Wielkie Dionizje
Już sama wiadomość, że legendy znów spotykają się ze sobą, by twórczo skonfrontować solowe doświadczenia zawodowe, musi fana ucieszyć. Lisa Gerrard oraz Brendan Perry niemal od początku kariery poszukują, starają się pokazywać inne drogi. Nie gubią przy tym tego, co najważniejsze: klimatu i melodyjności nawet najbardziej skomplikowanych kompozycji. Fascynacje brzmieniami ludowymi z całego świata, patrzenie na strukturę muzyki źródeł – niby to z twórczości duetu (i razem, i osobno) już znamy, ale podane z nowymi pomysłami zawsze zaskakują na plus. W czasach gdy większość konsumentów muzyki poznaje nowości w formie góra półminutowego odsłuchu utworu, Gerrard i Perry potrafią przykuć uwagę na znacznie dłużej. Odwołując się do mitu Dionizosa (cóż za wspaniały wybór na konsumpcyjne czasy!), płytę traktują jako możliwość przedstawienia zamkniętej i dopracowanej do perfekcji historii, do której choreografowie powinni natychmiast stworzyć jakieś przedstawienia taneczne. Oczywiście patrząc na markę Dead Can Dance, to nic nowego, ale i tak w życiu od razu robi się jakby piękniej. MC
Dead Can Dance, „Dionysus”, Mystic
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.