Aż przykro patrzeć na skalę upokorzeń, przez które przechodzi teraz Wielka Brytania. I aż trudno pojąć, że na takie upokorzenia mogło zostać wydane mocarstwo nuklearne będące piątą gospodarką świata. A wszystko za sprawą bezwzględnego dyktatu brukselskich technokratów wspieranych przez europejskich przywódców politycznych. W takich okolicznościach, w których Zjednoczone Królestwo mógłby uratować tylko przywódca na miarę Winstona Churchilla, demokracja wyniosła do władzy chwiejną, wyzbytą autorytetu i poglądów Teresę May. Pod jej rządami brytyjska polityka potwierdziła tezę, iż choć byle jacy przywódcy w zwykłych czasach mogą nieźle sobie radzić, to gdy na państwo przychodzą terminy decydujące, stają się oni przekleństwem dla kraju.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.