Im ludzie wiedzą mniej o powstawaniu kiełbas i praw, tym lepiej w nocy śpią – powiedział podobno Otto von Bismarck. Może i sen mają lepszy, ale za to gorzej im się żyje w dzień. Z pewnością Żelaznemu Kanclerzowi nie śniło się, że informacje o wyczynach i rzeźników, i polityków będą lotem błyskawicy obiegały cały kraj. A nawet świat, bo o ohydnym procederze rozsyłania do sklepów i restauracji mięsa ubitych chorych krów, a przy okazji męczenia zwierząt, ujawnionym przez dziennikarzy TVN, głośno jest w Polsce i za granicą. Co do polityków – są takimi samymi ludźmi jak wszyscy, choć wielu z nich starannie to ukrywa.
Wybierają albo monumentalny, odrealniony wizerunek, albo przesadnie lukrowany obraz. Dla mnie to zaskakujące z dwóch powodów. Po pierwsze, wobec postępu technologicznego, gdy dzisiaj wszyscy bez trudu mogą nagrać wszystkich (obrona przed tym wymaga sporego wysiłku), a efekty takiego procederu łatwo upublicznić z pomocą mediów klasycznych lub społecznościowych, takie ukrywanie się za maską jest syzyfową pracą. Po drugie, szczerze mówiąc, niepotrzebną. Sądzę, że przyszłość należy do polityków będących blisko ludzi i ich codziennych spraw, naturalnych i będących sobą.
Nawiasem mówiąc, myśląc o nagrywających, nie zapominam także o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, które tropi nielegalne związki polityki z biznesem, ale to zupełnie inna historia. Niemniej jednak i łapówki jest trudniej wręczać w Polsce A.D. 2019. I bardzo dobrze. Od dawna stawiam tezę, że system polityczny w kształcie, jaki znamy, się kończy. Stąd biorą się napięcia i konflikty tak głęboko dzielące Polaków. To, czego teraz jesteśmy świadkami, czyli ostra wymiana ciosów między obozami PiS i anty-PiS, jest dla mnie kolejnym potwierdzeniem oraz jednocześnie czynnikiem, który może się do tego końca przyczynić. Stare ramy po prostu nie pasują do nowoczesnychrealiów.
Trudno jest utrzymać w tajemnicy informacje. Proponuję jednak decydentom nie martwić się o spokojny sen wyborców. Rozumiem zasady marketingu, jednak prawda nas wyzwoli (wszystkich). To oczywiście nie jest tylko uwaga skierowana pod adresem polityków. Pozostają przecież kryteria, jakimi kierują się wyborcy podczas rozmaitych głosowań. Nieustannie zachęcam np. do wstrzemięźliwego przyjmowania zapowiedzi, że ktoś coś „da”. Jak wynika z moich obserwacji, wiele obietnic budzi na szczęście już tylko uśmiechy, czasami wręcz politowania. W tym tygodniu mija ważna rocznica, 30-lecie rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. Polacy różnie oceniają to wydarzenie. Bliska mi jest diagnoza Jerzego Karwelisa, którą zawarł w wydanej niedawno książce „Trzeci sort, czyli jak zakończyć wojnę polsko-polską”. Były działacz opozycji właśnie w Okrągłym Stole, przy którym obecność była w rzeczywistości reglamentowana, oraz wcześniej, w wydarzeniach z połowy lat 80., upatruje genezy obecnych konfliktów i podziałów. Nie wyrwaliśmy się całkiem z okowów komunizmu. Ale to tylko kwestia czasu. Oby nadszedł jak najszybciej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.