Podobał się pani film „Kobiety mafii 2” Patryka Vegi?
Rozumiem, że Vega aspiruje do tytułu polskiego Quentina Tarantino, ale nigdy nim nie będzie. Pozbądźmy się złudzeń. Razi mnie forma filmu, która sięga poziomu rynsztoka. Niemoralne jest zarabianie pieniędzy na robieniu takich filmów. Mnie wytykano, że wyjeżdżałam na wycieczki i kupowałam biżuterię za pieniądze zrabowane przez mojego byłego męża, a bije się brawo, kiedy Vega zarabia pieniądze na ludzkich tragediach, propagowaniu życia przestępczego i zrabowanym moim życiorysie.
Czy to film o pani?
W żadnym wypadku nie utożsamiam się z bohaterką graną przez panią Katarzynę Warnke. To jest wymyślona, nieprawdziwa postać. Nie ma ze mną, z moimi emocjami i konstrukcją psychiczną nic wspólnego. Ale scenariusz i wiele scen filmu są skopiowane z mojego życia, o którym przecież piszę w swoich książkach: „Królowa mafii”, „Słowikowa o więzieniach dla kobiet” i „Twarzą w twarz”. Symbole kojarzą się jednoznacznie – bohaterka, tak jak ja, napisała książkę pod niemal identycznym tytułem – „O królowych mafii”, udziela wywiadów, zdjęcia są kręcone w areszcie śledczym, w którym spędziłam dwa i pół roku, a okoliczności są tożsame z sytuacjami, które opisuję w książce. Ja nie dałam prawa panu Vedze – zresztą nigdy mnie o to nie pytał – żeby wykorzystywał mnie i moje życie i wycierał sobie nimi swoje brudne buty.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.