Płyta ważna z trzech powodów. Po pierwsze: Linkin Park należy do zaledwie kilku zespołów, które po heavyrockowej rewolucji Nirvany z początku lat 90. potrafiły pokazać coś nowego. Drugi powód - Linkin Park po raz pierwszy przyjeżdża do Polski. 13 czerwca wystąpi przed Pearl Jam na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Choć z muzycznego punktu widzenia kolejność powinna być odwrotna. Po trzecie - to cud, że ta płyta w ogóle wyszła. Zespół, od swojego mocnego debiutu 7 lat temu, wydaje dopiero trzeci premierowy album. Po czterech latach oczekiwania dostajemy 43 minuty i 29 sekund muzyki. Czyli że nagrywali w tempie ok. 10 minut muzyki rocznie. Dziś płyty wydaje się rzadko (U2 średnio raz na trzy, cztery lata), bo nagrywanie i promocja są drogie. A nowa płyta obniża sprzedaż poprzedniej. Młodszym fanom przypominam, że np. The Beatles na początku lat 60. nagrywał trzy, cztery płyty rocznie! Przy dzisiejszym tempie show-biznesu cztery lata to epoka! Powstały i upadły całe muzyczne style, gwiazdy i gatunki! Nic dziwnego, że zespół jest w tym samym miejscu, w którym był siedem lat temu.
Linkin Park, "Minutes to Midnight", Warner
Więcej możesz przeczytać w 20/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.