NIEUSTAJĄCA BALANGA
Poprzeczytaniu artykułu „Nieustająca balanga" (nr 30) muszę przyznać, że jestem typową klubowiczką. Dwa tygodnie temu usiedliśmy ze znajomymi w jednym z klubów i rozmawialiśmy o tym, że nikt z nas nie pochodzi z normalnej rodziny. Jednym z często spotykanych problemów u młodych dorosłych jest to, że rodzice nie poświęcali im wystarczająco dużo uwagi czy uczuć. Takie osoby wciąż są dziećmi czekającymi na te uczucia. W realnym świecie nasze dzieciństwo już dawno się skończyło, a w świecie klubu nadal możemy być dziećmi – niewinnymi, niegrzecznymi, rozbrykanymi.
W klubie można poznać nowe osoby. Dla dodania sobie otuchy wypija się drinka, później drugiego i zaczyna rozmowę, przy czym pije się dalej, zatracając granice rozsądku, i w końcu albo wpada się w czyjeś ramiona, albo przenosi się do kolejnego klubu. Kiedy człowiek zaczyna trzeźwieć i zdawać sobie sprawę z tego, że będzie musiał iść do pracy, bierze narkotyk. To bzdura, że w toaletach klubowych można znaleźć resztki kresek koksu – koks jest za drogi, by go masowo spożywać. Najczęściej jest to amfetamina, tzw. feta.
Dropsy jak dropsy, w Polsce zawierają sporo chemikaliów. Jeden kosztuje ok. 10 zł, a branie go na każdej imprezie uodparnia organizm na jego działanie. Zaczyna się więc brać do 10 dropsów dziennie, co staje się kosztowne. Dlatego większość imprezowiczów łączy i miesza wszystko, co się da, aby zmieścić się w budżecie.
NAZWISKO ZNANE REDAKCJI
Poprzeczytaniu artykułu „Nieustająca balanga" (nr 30) muszę przyznać, że jestem typową klubowiczką. Dwa tygodnie temu usiedliśmy ze znajomymi w jednym z klubów i rozmawialiśmy o tym, że nikt z nas nie pochodzi z normalnej rodziny. Jednym z często spotykanych problemów u młodych dorosłych jest to, że rodzice nie poświęcali im wystarczająco dużo uwagi czy uczuć. Takie osoby wciąż są dziećmi czekającymi na te uczucia. W realnym świecie nasze dzieciństwo już dawno się skończyło, a w świecie klubu nadal możemy być dziećmi – niewinnymi, niegrzecznymi, rozbrykanymi.
W klubie można poznać nowe osoby. Dla dodania sobie otuchy wypija się drinka, później drugiego i zaczyna rozmowę, przy czym pije się dalej, zatracając granice rozsądku, i w końcu albo wpada się w czyjeś ramiona, albo przenosi się do kolejnego klubu. Kiedy człowiek zaczyna trzeźwieć i zdawać sobie sprawę z tego, że będzie musiał iść do pracy, bierze narkotyk. To bzdura, że w toaletach klubowych można znaleźć resztki kresek koksu – koks jest za drogi, by go masowo spożywać. Najczęściej jest to amfetamina, tzw. feta.
Dropsy jak dropsy, w Polsce zawierają sporo chemikaliów. Jeden kosztuje ok. 10 zł, a branie go na każdej imprezie uodparnia organizm na jego działanie. Zaczyna się więc brać do 10 dropsów dziennie, co staje się kosztowne. Dlatego większość imprezowiczów łączy i miesza wszystko, co się da, aby zmieścić się w budżecie.
NAZWISKO ZNANE REDAKCJI
Więcej możesz przeczytać w 37/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.