Jak do tego doszło? Otóż rewolwer, to jest, przepraszamy, rewolwera „Wyborczej" jakimś cudem pomyliła Grada z Giertychem i słała do niego SMS-y. Może się zdarzyć – ten na G i ten na G. Giertych próbował wyjaśnić, że nie jest Gradem, ale redaktor Kublik nie dała się przekonać. Zresztą niewykluczone, iż pewność Giertycha, że nie jest Gradem, to tylko złudzenie. „Wyborcza” na pewno wie lepiej, kto jest kim.
Bardzo miło w Telewizji Burdelicznej mówi się o medialnym sojuszu PiS z SLD. Otóżjest to „pakt Ribbentrop-Mołotow". Jak ci neonaziści potrafią odwrócić kota ogonem!
Siatkarze olali prezydenta i po sukcesie nie pofatygowali się do pałacu. Tak w ogóle to bardzo brzydko z ich strony. Warto natomiast docenić, że Lech Kaczyński chciał się z nimi spotkać. Taki Sarkozy nakazałby wybrać najniższych, co w wypadku siatkarzy byłoby raczej niewykonalne. A nasz? Spokojnie przeszedłby Zagumnemu między nogami, ale się tym nie stresuje.
Odebrał premier certyfikat bezpieczeństwa Antoniemu Macierewiczowi, a Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że trzeba mu oddać. Jeśli ta decyzja oznacza, że Macierewicz jest bezpiecznym człowiekiem, to trzeba się zgodzić z ocenami braci Kaczyńskich: polskie sądy potrafią wydawać niedorzeczne werdykty!
Po raz kolejny rozeszła się wieść, że Jolanta Kwaśniewska będzie jednak kandydować na prezydenta. Zanim w przyszłym tygodniu okaże się, że nie będzie, warto zwrócić uwagę na medialny zjazd familii Kwaśniewskich. Aleksander występował w najważniejszych programach największych telewizji. Jola ma przezabawny program w całkiem miłej, ale jednak niszowej TVN Style. A Ola produkuje się w radiu Planeta puszczającym koszmarną muzykę dens (bo nawet nie dance). Współczujemy następnemu pokoleniu Kwaśniewskich. Ani chybi będą podporami Superwiochy.
Czy kapitalizm jest w kryzysie? Niewykluczone, skoro niegdysiejszy poseł Artur Zawisza doradzał luksemburskiemu koncernowi SES Astra, wydawałoby się, poważnej instytucji. Firma ta podpisała umowę z Telewizją Burdeliczną, dzięki czemu będziemy się mogli radować darmową telewizją cyfrową. To akurat fajne, o czym świadczy choćby fakt, że inne stacje są tym oburzone. Jak to mówią: Per Zawisza ad astra! Niezły z pana Cyferblat, panie Arturze!
Sławomir Skrzypek chętnie podejmie się roli mediatora między prezydentem a rządem. Sądzimy, że nadaje się do tego doskonale. Bez wątpienia po kwadransie przebywania ze Skrzypkiem i prezydent, i premier stwierdziliby zgodnie: „Boże, co za mdły facet!".
Jarosławowi Kaczyńskiemu jest wstyd za Donalda Tuska, który – zdaniem prezesa PiS – na chama wprosił się do Berlina. Zaś to, że wcześniej go nie zaproszono, jest świadectwem niskiej rangi Polski rządzonej przez Tuska. Tak sądzi nie tylko Kaczor, ale i „zwykli Polacy, z którymi się spotyka". Co do Tuska, nie będziemy się kłócić. Ale protestujemy przeciwko określeniu „zwykli Polacy”. Suski, Jurgiel, Gosiewski – wszystko o nich można powiedzieć, ale na pewno nie to, że są zwykli.
Aleksander Kwaśniewski nie przejął się rezygnacją z budowy tarczy antyrakietowej. Stwierdził, że ten projekt był przestarzały. Skoro tak, to nie zdziwilibyśmy się, gdyby teraz były prezydent zaczął paradować z tarczą. Pasowaliby do siebie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.