Kiedy Szwajcar pyta rodaka, skąd pochodzi, i słyszy, że z Lucerny, zazwyczaj na chwilę milknie. Co można powiedzieć osobie, która jest bogata, uczciwa i pracowita, ale zadziera nosa? Bycie obywatelem jednego z najbogatszych miast świata, miejsca, gdzie bogactwo wcale nie jest w złym stylu, daje prawo do odrobiny poczucia wyższości.
Uznanie, że Helweci znad Jeziora Czterech Kantonów są jedynie pracowitymi zarozumialcami, byłoby jednak głęboką niesprawiedliwością. Mają głęboko zakorzenione poczucie lokalnego patriotyzmu i indywidualnie rozumianą odpowiedzialność za wspólnotę i miasto. Czasem miewa ona spektakularne przejawy. – To jest mój portret namalowany przez Pabla Piccasa. Ojciec mówił mi, że byłam jedyną kobietą, której Pablo nie kochał, ale ją chętnie malował – opowiada Angela Rosengart, wskazując na obraz wiszący na ścianie muzeum Kolekcji Rosengartów (Sammlung Rosengart). Mieści się ono w przestronnym budynku przy Pilatusstrasse, jednej z głównych handlowych arterii miasta. Kiedyś znajdował się tu bank, ale gdy Angelapo śmierci ojca Siegfrieda Rosengarta (znanego europejskiego marszanda) postanowiła przekazać rodzinnemu miastu jego kolekcję, ratusz ofiarował jej właśnie ten budynek. I tak dzieła Cezanne’a, Matisse’a, Chagalla, Klee znalazły dom w Lucernie.
Więcej możesz przeczytać w 39/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.