Żałoba po Smoleńsku nie nawróciła duszy polskiej polityki, nie obniżyła temperatury naszych ideowych sporów. Najnowsza odsłona konfliktu politycznego w Polsce ma w sobie tyle samo agresji co wszystkie poprzednie. To jednak nie politycy nadają ton, ale zaangażowana inteligencja.
Jarosław Marek Rymkiewicz, Zdzisław Krasnodębski, Marcin Wolski, Jacek Trznadel zachowują się bardziej agresywnie i insynuacyjnie niż Jarosław Kaczyński, Paweł Poncyljusz czy Joanna Kluzik-Rostkowska. Władysław Bartoszewski czy Marek Majewski pozwolili sobie pod adresem Kaczyńskiego na słowa, których Tusk czy Schetyna nigdy by nie użyli, szczególnie po smoleńskiej tragedii. Andrzej Wajda nieopatrznie nazwał wybory prezydenckie „wojną domową", i to podczas inauguracji komitetu poparcia kandydata uzbrojonego przez PR-owców PO w hasło „Zgoda buduje”.
Więcej możesz przeczytać w 24/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.