Pytanie zasadne, choć błyskawiczne kariery młodych artystów nie budzą już u nas takiego zdziwienia jak w latach 90. Najbardziej zaskakujące nie jest to, że Ziółkowski karierę zrobił, ale za sprawą jakiego malarstwa. Polska publiczność od dawna czegoś takiego nie oglądała. Przyzwyczajona do sztuki ironicznej, zdystansowanej wobec metafizycznych uniesień, flirtującej z codziennością i walczącej ze swym elitaryzmem, stanęła naprzeciwko wyrafinowanego malarstwa, które zaprzeczało wszystkim powyższym wartościom. Na obrazach Ziółkowskiego widać oszałamiający spektakl dziwnych form, których opisywanie jest zadaniem raczej karkołomnym: jakaś istota o wielu wystających z jej ciała organach biegnie przez łąkę, przebierając sześcioma nogami, obok na tle fantastycznego krajobrazu góry palą papierosy, kłębią się czaszki, butelki, ryby czy ludzkie mózgi, a gdzieś indziej wisi portret kobiety palącej papierosa, z jedną piersią wystającą z ust. Bestiarium Ziółkowskiego zdecydowanie lepiej oglądać, niż o nim opowiadać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.