Bez znieczulenia

Bez znieczulenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przez cztery lata wielu pytało – po co Donald Tusk chce rządzić? W piątkowym exposé premiera dostaliśmy odpowiedź do bólu konkretną.
Tusk chce rządzić, żeby Polska grała w europejskiej Lidze Mistrzów, a  nie błąkała się po europejskich peryferiach. Dziś, w momencie największego od 80 lat gospodarczego kryzysu, celem najważniejszym jest przejść przez sztorm tak, by łódź nie nabrała wody i nie zaczęła tonąć. To nie jest czas obiecywania cudu ani obietnic ą la „druga Irlandia". Stawką jest to, by Polska nie została drugą Grecją. A to oznacza cięcia i oszczędności. Oznacza też reformy. Także reformy dla wielu bolesne.

Prosto w oczy

Przez lata polemizowałem z premierowską koncepcją „ścibolenia", której sens sprowadzał się do odłożenia na później wszystkiego co niepopularne, niewygodne, trudne. Donald Tusk ewidentną alergią reagował na wezwania do reform, powtarzając, że zmiany nie są po to, żeby ludzi bolało. Była w tym hipokryzja, bo premier doskonale wiedział, że są po to, by za  jakiś czas nie bolało bardziej. A że wiedział, to jasne, wystarczyło posłuchać go w ostatni piątek.

Dlaczego premier powiedział to, co  powiedział, a czego powiedzieć wcześniej nie chciał? Ktoś powie, że nie miał wyjścia. Otóż miał. Mógł kupić jeszcze trochę czasu, kilka miesięcy, rok, może dwa. A jednak postanowił skończyć z kunktatorstwem. Spojrzał nam prosto w oczy, powiedział, jak się rzeczy mają, i uczciwie postawił sprawę – zrobimy to i to. Po wyborach wzywałem tu Donalda Tuska, by potraktował Polaków uczciwie i dorośle, cieszę się więc, że  tak uczynił. A że w nakłanianiu premiera do reform Grecy i Włosi okazali się mieć większą siłę perswazyjną niż polscy eksperci i publicyści, to  już inna sprawa. Piszę to z autoironią. I z pokorą.

Tusk, któremu wielokrotnie zarzucano oportunizm, w swoim exposé zmierzył się z  problemami, których jego poprzednicy w fotelu premiera nie tylko nie  rozwiązywali, ale których w ogóle woleli nie widzieć. Poszedł na czołowe starcie z wieloma grupami społecznymi i zawodowymi, z licznymi branżami i z niejednym lobby. Nie po to – cytując go – by wszystkich bolało, ale  po to, by wszyscy ponieśli ofiarę w imię przyszłości. Taka solidarność odpowiedzialności. Przy tym solidarność zakładająca, że bogatsi muszą ponieść ofiarę większą. Tusk, któremu wielokrotnie zarzucano oportunizm, w exposé zmierzył się z  problemami, których jego poprzednicy na fotelu premiera nie tylko nie  rozwiązywali, ale których w ogóle woleli nie widzieć

Sprawa ulg prorodzinnych i ulgi internetowej, podwyższenie wieku emerytalnego i podniesienie składki rentowej, wprowadzenie rachunkowości w gospodarstwach rolnych i składki zdrowotnej, którą będą płacić rolnicy – każda z tych propozycji sama w sobie wywołałaby burzę. Forsowanie każdego z tych pomysłów oddzielnie napotka na wielki opór. Za każdy projekt ustawy, który przeniesie te propozycje ze sfery obietnic do  sfery realnej, Donald Tusk zapłaci polityczną cenę.

Trudno tego aktu politycznej i osobistej odwagi nie docenić. Jednym wystąpieniem Donald Tusk podpadł górnikom i internautom, rolnikom i księżom. Do wyboru, do  koloru. Podpadł też milionom tych, którzy chcą pracować krócej, nawet jeśli zapłacą za to głodowymi emeryturami. Nie zrobił przecież tego, bo  jest masochistą, ani dlatego, że jest sadystą. Zrobił tak, bo nie ma  innego wyjścia. Albo – bo inne wyjście jest nie do przyjęcia.

Każde z  tych rozwiązań oddzielnie i wszystkie razem są bowiem słuszne. Zbyt łatwe byłoby mówienie teraz, że jest inaczej. Naprawdę miło byłoby popływać sobie na fali populizmu i puszczania oka do ludzi, którzy z  propozycji premiera mogą być niezadowoleni. Byłoby, ale robić tego w tym miejscu nie będziemy, bo nie można postępować nieodpowiedzialnie, jeśli innych wzywa się do odpowiedzialności.

Test wiarygodności

W exposé premiera sprzed czterech lat najczęściej padało słowo „zaufanie". Słowem, które w obecnym exposé nie padało, a jednak było jego niezwerbalizowanym przesłaniem, było słowo „wiarygodność". To słowo w dzisiejszej Europie najważniejsze i jednocześnie towar najbardziej deficytowy. Grecy swoją wiarygodność unicestwili. Włosi ją lekceważyli i  stanęli na skraju przepaści. Wiarygodność ma swoją cenę. Albo inaczej –  jest bezcenna. Śmieszne są więc zarzuty, że Tusk wygłosił wystąpienie jak wielki księgowy zwracający się do rynków i agencji ratingowych. Dzisiaj mówią do nich i Obama, i Merkel, i Sarkozy, i Monti. Dzisiaj tak zachowuje się każdy odpowiedzialny przywódca.

Jest naturalne, że to  exposé miało dwie publiczności. Co nie zmienia faktu, że najważniejszą byliśmy my, Polacy. Tusk mówił do nas i o nas. W gruncie rzeczy przez godzinę definiował to, jak pojmuje swoją i swojego rządu odpowiedzialność za Polskę. A dziś ta definicja jest prosta – co trzeba zrobić dziś, by w grze być jutro, co zrobić dziś, by za 20 lat ludzie dostawali godne emerytury i by za 20 lat ci, którzy za chwilę się urodzą, nie byli pozbawieni szans na dostatnie, dobre życie.

Słuchając Donalda Tuska, można było oczywiście zastanawiać się, dlaczego to  wszystko słyszymy teraz, dlaczego nie rok, dwa, trzy lata temu? To  zasadne pytanie, bo przecież wtedy zaczęte reformy już przynosiłyby efekty. Jednak słuchając liderów ugrupowań opozycyjnych, trudno było nie  zadać sobie pytania, z jakiej urwali się choinki. Jarosław Kaczyński i  Janusz Palikot sprawiali wrażenie, jakby wygłaszali jakieś własne exposé, a nie uczestniczyli w debacie nad exposé premiera.

Halo! Chwilę wcześniej szef rządu zapowiedział tak głębokie zmiany, jakich od 1990 r. w Polsce nie widzieliśmy. Można było powiedzieć, że to za mało, za późno albo bez sensu i nie tak, ale coś trzeba było powiedzieć. A tu nic! Zatkało ich? Nie było ściąg poza tymi, które zostały napisane jeszcze przed exposé? Tak jak rządowi Tuska przez minione cztery lata, tak dziś liderom opozycji chciałoby się powiedzieć, cytując Marka Belkę – do  roboty! Ten rząd potrzebuje opozycji. Bo można oczywiście powiedzieć szefowi rządu, że nie ma pomysłu na Polskę. Nie brzmi to jednak wiarygodnie, kiedy lider ruchu swojego imienia mówi o tym, co trzeba zrobić, ale  czego jakoś nie zrobił w sejmowej komisji Przyjazne Państwo. Nie brzmi też wiarygodnie wykład o kapitale zaufania społecznego i budowaniu wspólnoty, gdy w ramach budowy wspólnoty i zaufania proponuje się na  dzień dobry w Sejmie batalię o krzyż w sejmowej sali.

Kadry

Plan planem, propozycje propozycjami – równie ważne jak to, co chce się zrobić, jest jednak to, kto ma to robić. Czy drużyna Donalda Tuska jest na miarę wyzwań stojących przed Polską i na miarę zadań, które on sam jej stawia? Czy ta drużyna może odnieść sukces, czy też ma na ten sukces mniej więcej takie szanse, jak drużyna Franciszka Smudy w  przyszłorocznym Euro?

W tym rządzie wciąż jest kilka bardzo mocnych punktów, ale trudno byłoby powiedzieć, że jest to ekipa odpowiednio silna. Więcej – trudno byłoby powiedzieć, że jest silniejsza niż ta, którą kapitan Tusk wysyłał do boju jeszcze kilka tygodni temu. Niektórzy gracze w ogóle w tej drużynie nie powinni się znaleźć. Inni powinni grać na innych pozycjach.

Najpierw oczywista wpadka. Nie ma żadnego racjonalnego wytłumaczenia dla pozbawienia funkcji dobrego ministra sprawiedliwości i zastąpienia go politykiem, który z powodu oczywistego braku kwalifikacji na to stanowisko się nie nadaje. Powtarzam –  wytłumaczenia racjonalnego, bo trudno uznać za takie awansowanie Jarosława Gowina, by stępić jego krytycyzm i osłabić Schetynę. Szalenie ważne ministerstwo nie może być pionkiem w wewnątrzpartyjnej grze PO. A  Gowin nadaje się do ministerstwa sprawiedliwości wyłącznie w tym sensie, że zawsze był dość blisko i Prawa, i Sprawiedliwości. Jeśli Donald Tusk chce mieć „rząd zderzaków", to powinien przynajmniej zafundować sobie solidne zderzaki.

Następna pomyłka. Kluczowe Ministerstwo Infrastruktury zajął Sławomir Nowak, piękna twarz obecnego rządu. Cztery lata temu ani tym, ani tym, a jego największy menedżerski sukces to sprawne kierowanie partyjną młodzieżówką. Czy naprawdę ktoś oczekuje, że będzie teraz autorem wielkiego i skutecznie realizowanego planu modernizacji kolei? Coś tu jest nie po kolei.

Kolejna dyskusyjna decyzja – objęcie przez Michała Boniego Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Nie ma  wątpliwości, że Boni sobie z tą działką poradzi. Pytanie brzmi, czy w  momencie głębokich cięć i sporych napięć społecznych Michał Boni nie  powinien być ministrem pracy, może nawet z teką wicepremiera? Czy wiemy coś o panu Kosiniaku-Kamyszu, co daje nam pewność, że sobie poradzi? Nie  wiemy? Aha, dowiemy się później – najwyżej wymieni się zderzaki.

Przy największej życzliwości wobec premiera i rządu trudno byłoby powiedzieć, że jego ekipa to dream team na miarę drużyny najlepszych i  najbystrzejszych (the best and the brightest), jaką stworzył John F. Kennedy. Pozostają też wielkie wątpliwości, czy premier nie popełnił wielkiego błędu, marginalizując Grzegorza Schetynę. W słynnej książce „Team of Rivals" („Drużyna rywali") Doris Kearns Goodwin opisała, jak Abraham Lincoln potrafiłstworzyć ekipę, w której najważniejsze role odegrali jego najwięksi konkurenci. Lincoln uznał, że dla dobra Ameryki musi mieć wokół siebie najlepszych. Także prezydent Obama długie tygodnie walczył o to, by w jego administracji znalazła się Hillary Clinton, choć po kampanii wyborczej oboje się specjalnie nie kochali.

Donald Tusk poświęcił wiele czasu i energii, by Schetynę odsunąć w  polityczny niebyt. Być może uznał, że forsowanie naprawdę ambitnego planu wymaga absolutnego spacyfikowania wewnątrzpartyjnej opozycji. Coś tu jednak nie gra. Tusk nie bał się ogłosić niezbędnych cięć, nie bał się gniewu Polaków, a bał się Schetyny? Dziś wygląda na to, że premier ma słabą opozycję poza partią i żadnej w partii. Pełnia władzy. Pełnia odpowiedzialności.

Test

Skład ekipy Donalda Tuska budzi wątpliwości, ale to w końcu jego problem. Jego będziemy rozliczać z wyniku meczu, trudno mu więc odmawiać prawa do decyzji, z kim i jak chce grać. Premierowi warto zaufać, jednak przypominając mu, że kredyt jest oprocentowany i wcale nie bardzo długoterminowy.

Donald Tusk zachował się jak przystało na lidera. Zgromadził władzę i wielkie społeczne poparcie, ogromny polityczny kapitał – nie po to, by się nim upajać, lecz po to, by płacić nim za to, co trzeba zrobić dla Polski. Przedstawił być może najambitniejszy plan od 1989 r. Na pewno wie, jak trudne czeka go zadanie i jak wielkie mogą być koszty całej operacji – i dla ludzi, i dla niego samego. Pokazał nam kij – cięcia, ale i marchewkę – wizję bezpiecznej przyszłości, silnej Polski, dostatnio żyjących Polaków.

Swoje exposé premier rozpoczął od  podziękowań złożonych Polakom za to, że w minionych czterech latach przez kryzys przeszliśmy w miarę bezboleśnie. Nawet jeśli była to z jego strony kurtuazja, to Polakom te podziękowania się od premiera należą. Za  cztery lata będzie wiadomo, czy Polacy będą mogli powiedzieć Donaldowi Tuskowi – „nawzajem".

Więcej możesz przeczytać w 47/2011 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 47/2011 (1502)

  • Bez znieczulenia20 lis 2011, 12:00Przez cztery lata wielu pytało – po co Donald Tusk chce rządzić? W piątkowym exposé premiera dostaliśmy odpowiedź do bólu konkretną.4
  • Na skróty20 lis 2011, 12:00Ministerstwo odnawialneMinisterstwo Środowiska chce przejść na zasilanie odnawialnymi źródłami energii. Urzędnicy już zamówili projekt instalacji paneli słonecznych i pomp ciepła – dowiedział się „Wprost". Instalowane na dachu...8
  • Wywijanie orła20 lis 2011, 12:00Dowiedziałem się, że mój naczelny biega. Podobno biega na całym świecie, na bardzo długich dystansach. Cieszę się, że starsi ludzie uprawiają tak trudne dyscypliny, dając przykład młodzieży. Podziwiam mojego naczelnego, ale jego zamiłowanie do...10
  • Żelazna dama polskiego popu20 lis 2011, 12:00Autobiografię gitarzysty Rolling Stones Keitha Richardsa można już kupić po polsku. Czytałem tę książkę w oryginale i powiem państwu, że przy np. wywiadach rzekach z Urbaniakiem czy Stańką ekscesy Richardsa są równie kontrowersyjne jak programy o...12
  • Tak się robi rząd20 lis 2011, 12:00Co to znaczy „ciotować"? W żargonie premiera ciotuje ten, kto przychodzi i mendzi. Tusk lubi takich przedrzeźniać, żartuje z nich. Ale jak ktoś ciotuje, to wiadomo, że nic nie dostanie. Z rządu przez ciotowanie wypadły dwie osoby.16
  • Mazowiecki: chcieliśmy konkretów, to je mamy20 lis 2011, 12:00Miejsce premiera, który przez cztery lata przekonywał nas o wartości ciepłej wody w kranie, zajął premier, który potrafi przedstawić perspektywiczny program. Oby tylko przy nim wytrwał! Exposé ocenia Tadeusz Mazowiecki.20
  • Gomułka: to zupełnie nowy premier20 lis 2011, 12:00Miejsce premiera, który przez cztery lata przekonywał nas o wartości ciepłej wody w kranie, zajął premier, który potrafi przedstawić perspektywiczny program. Oby tylko przy nim wytrwał! Exposé ocenia prof. Stanisław Gomułka.22
  • Grupa20 lis 2011, 12:00Koledzy nazywają go „Grupa”, choć w działaniu jest raczej indywidualistą. Przyjaciel Grzegorza Schetyny, a jednocześnie prawa ręka Donalda Tuska w Sejmie – nowy szef klubu parlamentarnego PO.26
  • Piętno20 lis 2011, 12:00Na Bałutach każde dziecko wie, który to. I co zrobił. Ale zabójca księdza Popiełuszki po dzielnicy chodzi z podniesioną głową.30
  • Samokrytyka20 lis 2011, 12:00Zbudowali na polskiej lewicy wpływowe intelektualne środowisko. Teraz mają kłopot, bo nie potrafią zdystansować się od lewackich zadymiarzy z Niemiec, którzy przyjechali do nich 11 listopada.34
  • Klucze do rządu20 lis 2011, 12:00Prawo w Polsce kuleje, jest chaotyczne, trzeba je uprościć i uporządkować. A któż zrobi to lepiej niż gorący zwolennik prawa bożego?38
  • Egoizm i demokracja20 lis 2011, 12:00Premier i ministrowie powinni codziennie rano po obudzeniu się powtarzać sobie na głos: Nie jestem wcale mądrzejszy od społeczeństwa.40
  • Bigos rusza w świat20 lis 2011, 12:00Może za sprawą żony ministra spraw zagranicznych Anny Applebaum-Sikorskiej polska kuchnia podbije świat? Jeśli nie będziemy w tym przeszkadzać, krzycząc „śledź bez czosnku albo żaden!”.43
  • Lech i ja20 lis 2011, 12:00Przez wiele lat milczała. Teraz wydaje autobiografię. I nie ukrywa w niej nawet najbardziej bolesnych epizodów własnego małżeństwa.50
  • Jakby ktoś ogniem przypalał20 lis 2011, 12:00Nawet co piąty Polak chorował lub zachoruje na depresją. Kto jej nie przeżył, nie zrozumie, że „wzięcie się w garść” nie wchodzi w grę. Trudno wyjść z piekła.56
  • Sezon na smutek20 lis 2011, 12:00Wciąż chce ci się spać? Szaruga i długie wieczory sprawiają, że marzysz tylko o zagrzebaniu się pod kołdrą z talerzem ciastek i pilotem od telewizora? Choć to naturalna reakcja organizmu na jesień, jest na to kilka sposobów...59
  • Stylista na zamówienie20 lis 2011, 12:00Nie mają czasu na zakupy albo nie wiedzą, w jakich ubraniach będą dobrze wyglądać. Wolą zapłacić stylistce, która za nich zdecyduje, co kupić. Fanaberia? Nie, raczej znak, że Polacy są coraz zamożniejsi i stać ich na wynajęcie personal shoppera.62
  • Grupa trzymająca władzę rządzi Europą20 lis 2011, 12:00Krajom, które w czasach ogólnego zaciskania pasa próbują wierzgać, grozi zarząd komisaryczny. Berlin, Paryż i Bruksela zarządzają dziś Europą jak wielką korporacją.64
  • Na barykadach wre20 lis 2011, 12:00Radykalne organizacje z lewa i prawa są w Niemczech na skraju otwartej wojny. Siły i skłonność do przemocy rozkładają się równo po obu stronach.68
  • Do ostatniej kropli wina20 lis 2011, 12:00Po jednej stronie Marek Kondrat, Robert Mielżyński, Sobiesław Zasada i inni uznani sprzedawcy win. Po drugiej Biedronka, Lidl i inne sieci handlowe. Trwa wojna o nasze kieliszki. Czy na rzecz wina jesteśmy w stanie porzucić swojską wódkę?70
  • Bezpieczne jednostki20 lis 2011, 12:00Mając trochę pieniędzy, chcemy, by szybko się mnożyły. Służą temu m.in. jednostki funduszy inwestycyjnych. Ważne jednak, by nie poniosły nas emocje i marzenia o szybkim zysku.74
  • Ryzyko versus zysk20 lis 2011, 12:00Oszczędności mają pracować na siebie i zyskiwać na wartości. Produkty finansowe niosą jednak ze sobą nie tylko różne potencjały zysku, ale także rozmaite poziomy ryzyka inwestycyjnego.75
  • Pieniądz pracujący i dostępny20 lis 2011, 12:00Konto lokacyjne, czyli oszczędnościowe, łączy w sobie zalety rachunku osobistego i lokaty terminowej. Jest bezpieczne w nowym, kryzysowym sensie: w każdej chwili można z niego zrezygnować.76
  • Bomby z opóźnionym zapłonem20 lis 2011, 12:00Najbardziej na ryzyko spowolnienia wystawione są firmy o profilu proeksportowym – twierdzi Janusz Jankowiak. Powinny zadbać o zróżnicowanie odbiorców swoich towarów i finansowanie.78
  • Człowiek wydawca20 lis 2011, 12:00Nie gwarantuje sukcesu, nie daje zaliczek, a i tak jest wymarzonym wydawcą dla debiutujących pisarzy. Paweł Dunin-Wąsowicz, odkrywca Doroty Masłowskiej, świętuje 20-lecie „Lampy”, swojego pisma literackiego.80
  • Klasyk na marginesie20 lis 2011, 12:00Żyli szybko, kochali mocno, umierali młodo: tak wygląda biografia większoŚci bohaterów filmów Gusa van Santa. Do kin wchodzi jego najnowsze dzieło – „Restless”. To najbardziej kompromisowa produkcja jednego z ojców amerykańskiego...83
  • Baletmistrz rocka20 lis 2011, 12:00„Show must go on” – śpiewał pod koniec życia. I show trwa – nawet 20 lat po śmierci Freddiego Mercury’ego.86
  • Punk, guru, katolik20 lis 2011, 12:00Kiedyś był radykalny we wszystkim, co robił. Śpiewał w punkowej siekierze, potem został gwiazdĄ rocka, promował new age, przeŻył objawienie. W końcu dojrzał i wydał autobiografię. „Soul Side Story” Tomasza Budzyńskiego, lidera Armii,...88
  • Na wycieraczce20 lis 2011, 12:00Dowcip z brodą, ale na czasie: jaki jest szczyt bezczelności? Nasrać komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier toaletowy.92
  • Genialny plan20 lis 2011, 12:00Ostatnie godziny przed expose premiera Donalda Tuska spędziłem na pracy twórczej. Naprzemiennie komponowałem nowe piosenki, nakręcałem charytatywny spot telewizyjny na rzecz walki z cukrzycą i myślałem, jak uratować skórę po tym, co za chwilę...94
  • Samochody na miarę20 lis 2011, 12:00Samochód służbowy to dla pracownika jeden z najbardziej pożądanych dodatków. dla niektórych będzie premią i będzie wykorzystywany głównie na dojazdy do firmy. dla innych to niezbędne narzędzie pracy, będące i wizytówką, i reklamą. przejeżdżającą...96
  • Wszystko dla floty20 lis 2011, 12:00Coraz więcej firm z szeroko rozumianej branży motoryzacyjnej dostrzega specyficzne potrzeby klienta flotowego. dopasowane programy oferowane są nie tylko przez firmy wyspecjalizowane w obsłudze aut, ale także przez większych czy mniejszych...100
  • Pizza po góralsku20 lis 2011, 12:00Znów jestem w polskich górach, tym razem w Bukowinie Tatrzańskiej. Jechałam tu przekonana, że wszystko przed sezonem będzie zamknięte na głucho, że niczego nie zjem, że najlepiej byłoby, gdybym spakowała sobie parę sznytek i zabrała wielki termos...102
  • Shrek i Shrek20 lis 2011, 12:00OPIS: Polska jesień, ale w wersji obwiędłej, a nie złotej. Wśród opadłych liści Grzegorz Schetyna stoi naprzeciwko Shreka. Obaj panowie mierzą się długo wzrokiem, czuć ogromne napięcie, które w końcu rozładowuje Shrek. SHREK: No i niby w czym ty...104
  • Rozmówki angielskie20 lis 2011, 12:00To bardzo pouczające, że premier Tusk wskazał „bezbłędny angielski” jako jeden z największych atutów nowej pani minister Joanny Muchy. Trzeba promować znajomość języków obcych pośród klasy politycznej.104
  • Życie na rafie20 lis 2011, 12:00Media doniosły o kolejnym sukcesie polskich celników. Na granicy polsko-ukraińskiej ujawniono przemyt kilkuset kilogramów rafy koralowej, od lat objętej ochroną. Ten niewątpliwy unikat przyrodniczy przewieziono czym prędzej do oceanarium morskiego...106