Na rozmowę Hanka też nie ma siły, nawet przez telefon. Radzi sobie z odpowiadaniem na maile. „To za duże słowa" – pisze. „Oddycham, wegetuję, to jest bliższe prawdy". Leki skończyły jej się trzy tygodnie temu. Im dłużej nie bierze, tym trudniej jest je wykupić. W domu nie sprząta i nie gotuje, bo to ją przerasta. Dziecko obiady je u babci, mąż jest wyrozumiały. Jeszcze kilka dni i znów zacznie się bać chodzić przez most, który ma po drodze do pracy. Bo będzie się bała, że skoczy.
Najchętniej by tylko spała. „Tak długo, jak się da" – pisze. Ciągle się spóźnia do pracy. Źle sypia. Niby wstaje o 7 rano, ale jak dziecko po godzinie 8 wyjdzie, to ona przez 20 minut je śniadanie, potem bierze prysznic. Czasem tylko na chwilkę przyłoży głowę do poduszki i już nie może wstać. „Chcę wstać i wydaje mi się, że to robię, ale leżę dalej".
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.