nauka
Anoreksję mamy w genach?
Anoreksja diagnozowana jest o dawna, ale ciągle nie wiadomo, jakie są jej przyczyny. Nowe badania wskazują, że można ich szukać w genach.
Tak zwany jadłowstręt psychiczny, czyli anoreksję, rozpoznawano już w XIX w. Wtedy jednak uważano, że tak jak migrena jest przypadłością nieco chimerycznych panien z bogatych domów. Później, już w XX w., zaczęto ją łączyć ze specyficznymi cechami osobowości. Uważano, że częściej cierpią na nią osoby ambitne, zdolne, perfekcjoniści, głównie kobiety. Wciąż jednak nie ma pełnej wiedzy o chorobie i jej przyczynach, przez co stosowane metody terapii są mało skuteczne i nie chronią przed nawrotami. Dlatego też przyczyn anoreksji zaczęto szukać głębiej. Najnowsze badania wskazują, że zaburzenia odżywiania, w tym szczególnie anoreksja, podobnie jak schizofrenia czy zaburzenia dwubiegunowe, mogą być zapisane w genach. – Leczenie jadłowstrętu psychicznego jest obecnie trudne i mało skuteczne, a rozumienie biologicznego podłoża tego zaburzenia pozostaje niezadowalające – mówi dr hab. Filip Rybakowski, prof. SWPS, kierownik Katedry Psychologii Klinicznej SWPS w Poznaniu, uczestnik międzynarodowych badań. Jego zdaniem potwierdzenie udziału określonych genów w zwiększeniu ryzyka zachorowania na anoreksję mogłoby umożliwić wczesne wykrywanie osób zagrożonych chorobą i opracowanie nowych metod terapii. W badaniu bierze udział ponad 200 naukowców z całego świata, blisko 3000 osób cierpiących na anoreksję z 14 krajów i prawie 15 tys. osób zdrowych. Do tej pory nie udało się jeszcze ustalić, które konkretnie geny i warianty genetyczne odpowiadają za ryzyko zachorowań. – Droga prowadząca do takiego postępu może być długa i trudna, jednakże badania genetyczne są prawdopodobnie najlepszym środkiem do jego osiągnięcia – przekonuje jednak prof. Rybakowski. IS
Przyszli po ciebie
Godzina 21. Dziennikarz łódzkiego „Expressu Ilustrowanego” Edward Mazurkow jedzie z córką fiatem bravo. Na skrzyżowaniu lekko zahacza go autobus. Jego kierowca się nie zatrzymuje. Szkoda jest niewielka. Dziennikarz wraca do domu, sprawę chce załatwić następnego dnia. Dochodzi północ. Z łóżka wyrywa go krzyk żony: „Przyszli po ciebie, policja!”. Przyjechała cała ekipa. Przed domem duży bus wypadkowy ze specjalistycznym sprzętem. Policjanci każą mu się ubrać i informują, że jest podejrzany o spowodowanie zderzenia z autobusem, ucieczkę z miejsca wypadku, próbę zatarcia śladów i jazdę pod wpływem alkoholu. Mazurkowowi odejmuje mowę. Gdy ją odzyskuje, tłumaczy, że jego samochód stoi na parkingu strzeżonym, jak co noc. Wyprowadzają go z bloku na oczach gapiów. Na parkingu funkcjonariusz nie kryje zdziwienia, widząc lekko zarysowane auto. Proszą o dmuchnięcie w alkomat. Na wyświetlaczu trzy zera. Proponują mu mandat. – 500 zł, ale jak dla pana 450 – mówi policjant. Nie przyjmuje. Następnego dnia zostaje wezwany na przesłuchanie. Odmawia zeznań. W sądzie dostaje karę 250 zł. Odwołuje się. Skutecznie. – Policja odgrywa się za to, o czym piszę – mówi Mazurkow. Kilka miesięcy wcześniej ktoś rozsyłał w internecie oszczerstwa na jego temat – m.in. to, że ostro pije. W trakcie dochodzenia okazało się, że kalumnie wychodzą z komputera komendanta miejskiego policji w Łodzi. Sprawa została umorzona, bo ten sam adres IP miały też dwa inne urządzenia – zastępców komendanta. Nikt się nie przyznał do winy. Mazurkow nie odpuścił, wytoczył pozew cywilny i wygrał. Policja musiała mu wypłacić odszkodowanie i przeprosić. To jego niejedyne problemy. W 2012 r. na parking depozytowy policji wdarli się nieznani sprawcy i podpalili znajdujące się tam samochody. Doszczętnie spłonęły m.in. dwa drogie auta BMW X5 i X6. Były zabezpieczone w sprawie, którą prowadziło CBŚ. Mazurkow zaczął dziennikarskie śledztwo. Pojechał na parking z aparatem fotograficznym. Tam – jak zeznał na komendzie – został napadnięty przez ochroniarza, choć nawet nie wszedł na teren. Mężczyzna go szarpał, wyrwał aparat. Dziennikarz złożył zawiadomienie o naruszeniu nietykalności osobistej i uszkodzeniu sprzętu. Sędzia uwierzył jednak zeznaniom ochroniarza, który twierdził, że ratował go przed upadkiem. W drugiej instancji Mazurkow też przegrał. A na jego konto wszedł komornik, który zaczął egzekwować koszty sądowe adwokata ochroniarza – w sumie 4 tys. zł.
– Muszę im płacić, choć nie zawiniłem – mówi dziennikarz. I nie zamierza skapitulować. Właśnie złożył zawiadomienie o podejrzeniu dokonania przestępstwa przez funkcjonariuszy, którzy prowadzili dochodzenie w sprawie incydentu na parkingu. – Potwierdzam, 10 marca prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków – mówi rzecznik prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Mazurkow zapowiada też interwencję do rzecznika praw obywatelskich. Co na to policja? – Z tego, co wiem, pan Mazurkow przegrał sprawy w sądzie. Nie pamiętam szczegółów – mówi podinspektor Joanna Kącka, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. – A jak się zakończyła sprawa podpalenia aut? – pytam. – Nie pamiętam, jak chce pan szczegóły, proszę wysłać e-maila – odpowiada. Mazurkow zaszedł za skórę łódzkiej policji choćby jako autor materiału o skandalicznej bijatyce między funkcjonariuszami prewencji. Opisał też, jak były komendant wojewódzki Lech Biernat wykorzystywał do prywatnych celów służbowe radiowozy. A także jak obecny komendant główny policji Marek Działoszyński, będąc jeszcze komendantem wojewódzkim, zabrał rodzinę i znajomych, żeby sobie polatać służbowym helikopterem. Cezary Bielakowski
Masz problem, którym chcesz, byśmy się zajęli? Potrzebujesz interwencji naszych dziennikarzy? Napisz na interwencja@ wprost.pl lub zadzwoń pod numer 500 112 411.
ŚWIAT
Papieskie „ćwierkanie” śledzą miliony
Franciszek bije rekordy w sieci. Na Twitterze papież ma już ponad 13 mln fanów. Jego wpisy w języku angielskim śledzi blisko 4 mln osób (3 914 595). Jeszcze więcej w języku hiszpańskim – 5 415 627. W języku włoskim – 1 647 119, portugalskim – 1 011 390, francuskim – 259 042, łacińskim – 236 808, polskim – 215 082, niemieckim – 183 363, arabskim – 122 344. Choć papieskie konto należy do Franciszka, to zostało utworzone w grudniu 2012 r. przez jego poprzednika Benedykta XVI. W lutym 2013 r., kiedy Benedykt ogłaszał, że udaje się na emeryturę, miał na Twitterze blisko trzy miliony fanów.
ŚWIAT
Zobacz swój pogrzeb
„Trumna”, tak nazywa się nowy reality show emitowany w norweskiej telewizji. W każdym odcinku występuje celebryta, który musi… zaplanować własny pogrzeb. Gwiazdy dekorują trumny, w których mają zostać pochowane, i opowiadają o tym, jak ich wymarzona ostatnia droga powinna wyglądać. Na koniec patrzą, jak trumna wjeżdża do krematoryjnego pieca. Producenci show zachęcają do oglądania, tłumacząc, że to pozytywny program o śmierci.
polska
Auto za paragon
Brzmi niewiarygodnie, ale w przyszłym roku Ministerstwo Finansów chce rozdawać Polakom samochody za odbieranie paragonów w sklepach. W ten sposób minister Mateusz Szczurek chce zachęcić Polaków do przechowywania pokwitowań za zakupy, które są dowodem na to, że sprzedawca odprowadza podatki. W loterii co miesiąc będzie losowana nagroda główna – samochód rodzinny, a dwa razy w miesiącu atrakcyjne nagrody dodatkowe. Miesięczna pula nagród ma wynieść ok. 100 tys. zł. Pojawiły się informacje, że w tym celu Ministerstwo Finansów stworzy specjalną stronę internetową, gdzie na podstawie numeru paragonu każdy będzie mógł przystąpić do konkursu. O tym, czy to dobry pomysł na łatanie gigantycznej dziury budżetowej, piszemy we „Wprost Biznes”. SK
Kultura
Pożegnanie taśmy
Festiwal w Cannes ogłosił tegoroczny program. Jak zawsze na francuskiej imprezie nowe filmy zaprezentują najwięksi współczesnego kina: Jean-Luc Godard, David Cronenberg, Mike Leigh, Tommy Lee Jones, bracia Dardenne. Swój debiut reżyserski pokaże megagwiazda Ryan Gosling, a realizowany na bieżąco dokument „Majdan” – Siergiej Łoźnica. O Złotą Palmę powalczy także „Jimmy’s Hall” Kena Loacha. Pożegnalny film przechodzącego na emeryturę brytyjskiego mistrza uratował Disney. W czasie zdjęć zabrakło klasycznej taśmy filmowej, z numeracją – potrzebną do analogowego montażu – na boku błony. Odstąpiono od produkcji, bo niemal nikt już nie montuje filmów analogowo. Wtedy do Loacha, który zawsze odmawiał pracy w Stanach, przyszła paczka ze studia Disney Pixar. „Z pozdrowieniami od montażystów” – napisali twórcy „Toy Story” na kartce dołączonej do rolki z celuloidem. Krzysztof Kwiatkowski
Top 7
Gwiazdy, które zagrają w Polsce
Fani muzyki w tym roku muszą liczyć się ze sporymi wydatkami. W ciągu najbliższych miesięcy w Polsce zagra kilkadziesiąt gwiazd światowego formatu.
1. Justin Timberlake gwiazdor totalny, wszechstronnie utalentowany muzyk, świetny tancerz i producent. Wystąpi 19 sierpnia w Gdańsku, choć to nie będzie pierwsza wizyta Timberlake’a nad Wisłą. W latach 90. gościł w Polsce razem z grupą ’N Sync dwukrotnie.
2. Pharrell Williams autor hitu „Happy”, który od tygodni króluje na listach przebojów, zagra w Warszawie 20 czerwca w ramach festiwalu Pozytywne Wibracje, który przeniesiono z Białegostoku do stolicy.
3. Florence and the Machine czyli obdarzona nieziemskim głosem Florence Welch wystąpi w ramach Orange Warsaw Festivalu, który w dniach 13-15 czerwca odbędzie się na Stadionie Narodowym.
4. Pearl Jam jeden z zespołów tzw. Wielkiej Czwórki z Seattle zagra w Polsce 3 lipca na scenie gdyńskiego Open’er Festivalu.
5. Black Sabbathz Ozzym Osbourne’em na czele 11 czerwca postara się roznieść Atlas Arenę w Łodzi.
6. Kings of Leoni ich „Sex on Fire” można będzie usłyszeć w czasie Orange Warsaw Festivalu.
7. Kylie Minoguezaśpiewa w Łodzi. Koncert w ramach trasy „Kiss Me Once Tour 2014” zaplanowano na 30 października.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.