Gdyby mi ktoś u progu naszej wielkiej transformacji powiedział, że w drugiej dekadzie XXI w. rozgorzeje dyskusja o egzorcyzmach, nigdy bym nie uwierzyła. A tu proszę! Po egzorcyzmach ks. Małkowskiego na Krakowskim Przedmieściu i „intelektualnym” zaangażowaniu się w jego obronę posła Ryszarda Czarneckiego (swoją drogą niebywała kariera tego pana jest wyraźnym dowodem na ingerencję sił nieczystych w życie publiczne), egzorcyzmy stają się naprawdę ważnym tematem. Zareagował na nie nawet „blisko związany z Kościołem” poseł PO Jan Filip Libicki, według którego tylko w głowie ks. Małkowskiego powstają myślociągi typu: „Polska – Bóg – Smoleńsk – szatan – obecny rząd” (że niby rząd jest pod wpływem szatana, a prawdziwa Polska to ta anielsko-smoleńska). Niestety, panie pośle, takie myślociągi tkwią w głowach znaczącej części polskich katolików, i to między innymi dzięki władzy PO, która od samego początku odżegnywała się od potrzeby jakichkolwiek zmian mentalnościowych, a w sferze edukacji, etyki i obyczajów stawiała na Kościół. Tusk ciągle powtarzał, że „żadnej rewolucji obyczajowej u nas nie będzie” i że nowoczesność ma panować na drogach, a nie w ludzkich głowach. Dzięki temu i dzięki niestrudzonej pracy hierarchów i kleru myślociągi mają się świetnie i bez reszty wypełniają myślenie zarówno o Polsce, doczesnej władzy, jak i o Panu Bogu. Dzieje się tak również na stronach internetowych; wpisując słowo „egzorcyzmy”, od razu można natrafić na myślociąg: „Egzorcyzmy.katolik.pl”. I ileż tam się można dowiedzieć!
Po pierwsze, o stopniach dręczeń diabelskich. Jest ich siedem: kuszenie do złego, dręczenie właściwe, posiadanie, obsesja, nawiedzenie, opętanie, oddanie (się diabłu). Po drugie, o przyczynach diabelskich dręczeń. Jest ich bardzo wiele! Na przykład bałwochwalstwo, magia, czyli dążenie do osiągnięcia wpływu na ludzi i zdarzenia (właściwie każdego polityka można podciągnąć pod tę kategorię), potem spirytyzm oraz korzystanie z usług medycyny niekonwencjonalnej (oczywiście nie chodzi tu o egzorcyzmy, pielgrzymki, wiarę w cuda czy ozdrowieńczą moc różańca, bo to w Polsce elementy medycyny już jak najbardziej konwencjonalnej, raczej chodzi o homeopatię, jogę i amulety z innej tradycji niż katolicka). Kolejne przyczyny diabelskich dręczeń to manipulowanie świadomością, perwersja seksualna oraz dopust boży. Strona internetowa „Egzorcysta – katolik – Polska” nie pozostawia opętanych oraz dręczonych przez diabła samym sobie, zaleca im bowiem różne formy pomocy. „Pomoc pierwsza” polega na zaopatrzeniu się w katolickie amulety, czyli krzyże, medaliki (szczególnie polecany: św. Katarzyny Labouré), poświęcone różańce, wizerunki (w szczególności św. Michała Archanioła), obrazki (bezkonkurencyjny z napisem „Jezu, ufam Tobie”), przede wszystkim zaś w święconą wodę oraz egzorcyzmowaną sól (można ją dziś dostać w każdym kościele). Gdy pierwsza pomoc nie pomoże, trzeba znaleźć egzorcystę.
Ale to nic trudnego! Każda diecezja, archidecezja, plebania dysponuje pełnym rozkładem lokalnych oraz krajowych egzorcystów. Na stronach internetowych można znaleźć ich szczegółową mapę z numerami telefonów i adresami e-mailowymi. Usługi egzorcystyczne w Polsce są różnorodne i kompleksowe; kadra jest wyszkolona, doświadczona i gotowa do poszerzania zakresu działalności.
Jak tak dalej pójdzie, ministerArłukowicz będzie mógł zniknąć, podobnie jak znikną kolejki do specjalistów. Psychiatrzy odejdą do lamusa historii, psychologów podda się egzorcyzmom. Pielgrzymki zastąpią wizyty u lekarzy, wiara w cuda wiarę w postęp nauki, na kółkach różańcowych ludzie będą się masowo leczyć z łuszczycy, bólów głowy i bezpłodności, a na Krakowskim Przedmieściu rutynowo będzie się przepędzać szatanów wszelkiej maści. Mam wrażenie, że Polska jest jak szalony statek, który na jednej burcie rozwija wolny rynek, a drugą burtą pogrąża się w głębinach nowego średniowiecza. Ale nic to! „Rewolucji obyczajowej w Polsce z pewnością nie będzie”. Szalony statek płynie dalej. ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.