Muzyka to miłość pana życia?
Charles Aznavour: Jestem przede wszystkim autorem. Lubię pisać historie. Wychowywałem się na ulicy, nauka mnie niespecjalnie zajmowała. Zakończyłem edukację, mając dziesięć lat. Potem uświadomiłem sobie, że mam luki. Musiałem się wiele nauczyć, aby poczuć się pewniej przy ludziach, którzy mieli dużą wiedzę. Może nie jestem człowiekiem specjalnie wyedukowanym, ale jestem zakochany w języku francuskim. Właściwie nie jestem tekściarzem, ale pisarzem piosenek. Moje piosenki są jak sztuka teatralna. Każde słowo ma swoją wagę, swój kolor. Często jak się chce naprawdę zrobić wrażenie na publiczności, trzeba wybrać spośród kilku słów. Dla jednego słowa mogę się zajmować piosenką przez cały miesiąc, dopóki nie znajdę tego najlepszego. Nie chcę, by któryś z moich kolegów przyszedł potem i powiedział: „Wiesz co? Szkoda, bo tutaj powinieneś był dać takie a takie słowo”. To trochę chore, prawda?
Ale również pisze pan muzykę.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.