Studia MBA mają ponad sto lat. Zostały wymyślone w Ameryce i były odpowiedzią na potrzebę masowego kształcenia menedżerów, która pojawiła się wraz z szybkim rozwojem przemysłu w pierwszych dekadach ubiegłego wieku. W czasach kiedy w gospodarce prym wiodła doktryna taśmy produkcyjnej i robotnika maszyny, stanowiącego jedynie bezmyślny element tejże taśmy, podobne pomysły zaczęły się pojawiać także w innych dziedzinach życia. Nowe idee do obszaru edukacji postanowili przeszczepić profesorowie z Uniwersytetu Harvarda. Uznali, że przyszłym menedżerom nie ma potrzeby wykładać teoretycznych zasad ekonomii i kierowania zespołami ludzkimi, wystarczy, jeśli przećwiczą odpowiednio wiele przypadków, na które mogą natknąć się w przyszłej pracy. Mimo powszechnej dezaprobaty wyrażanej przez jak zawsze konserwatywne środowisko akademickie taki sposób kształcenia przyszłych zarządców fabryk okazał się na tyle skuteczny, że w ciągu kilkunastu lat został zaakceptowany przez inne uczelnie, które na wzór Harvardu tworzyły własne programy MBA.
Made in USA
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.