Społeczne priorytety programowe, które przedstawiła pani premier Beata Szydło, w większości są potrzebne i da się je zrealizować. Wymagają jednak rozwagi, konsultacji i powiązania z istniejącymi już rozwiązaniami. Prześledźmy i przeanalizujmy pięć priorytetów nowego rządu.
500 zł na dziecko. Biorąc pod uwagę naszą sytuację demograficzną i to, że polska nędza ma twarz dziecka – pomysł ze wszech miar godny poparcia. Jesteśmy w sytuacji nadzwyczajnej i dlatego trzeba stosować nadzwyczajne środki. Dodatkowe pieniądze, jakie trafią do rodzin, mogą zachęcić Polaków do posiadania dzieci, spowodują też poprawę bytu tych, którzy je wychowują. Rodzina to nie koszt, ale inwestycja – słowa te padły z ust Beaty Szydło podczas exposé; tą filozofią powinniśmy się kierować, podejmując decyzje, na co wydajemy pieniądze. Ci, którzy utyskują, że 500 zł zwiększy patologię, powtarzają lewicową narrację: rodzina to siedlisko zła, a urzędnik wie lepiej, co jest dla niej dobre. Tak nie jest.
Projekt wymaga jednak korekty. Jak pisaliśmy już we „Wprost”: powinien być połączony z likwidacją/weryfikacją obecnego systemu świadczeń rodzinnych, a pieniądze powinny być wypłacane nie od urodzenia dziecka, ale od drugiego roku życia, bo w pierwszym jest już – z ZUS lub budżetu – świadczenie 1 tys. zł. Ważne jest także, by świadczenia od drugiego dziecka (wypłacane bez względu na dochód) przyznawać raz, bez konieczności składania co roku przez rodziców wniosków oraz bez kontrolowania ich, na co wydają pieniądze. Nie powinniśmy bowiem niepotrzebnie rozbudowywać biurokracji.
8 tys. zł kwoty wolnej. To po pierwsze bardzo pożądane obniżenie danin nakładanych na pracę, a po drugie wprowadzenie elementarnie sprawiedliwej zasady – państwo nie powinno opodatkowywać dochodu niezbędnego do przeżycia. Rację temu rozumowaniu przyznał Trybunał Konstytucyjny, który orzekł, że obecna kwota wolna, wynosząca 3,1 tys. zł, jest nielegalna. Jeśli mamy jednak wydać na to kilkanaście miliardów złotych, to może lepiej byłoby bardziej pomagać tym, którzy zarabiają mniej, zamiast „rozsmarowywać” korzyści równo dla wszystkich. Większy jest pożytek z podwyżki 200 zł netto dla osoby zarabiającej 2 tys. zł niż dla osoby zarabiającej 10 tys. zł.
12 zł za godzinę pracy. Choć nie jest konieczne wprowadzenie tej reguły, to jednak obawy o to, że spowoduje to duży wzrost bezrobocia czy szarej strefy, nie są wielkie z dwóch powodów. Po pierwsze ta stawka pomnożona przez liczbę godzin pracy w miesiącu jest bliska kwoty pensji minimalnej. Nie jest ona zatem istotnie wyższa niż płacowe minimum. Po drugie już teraz zaczyna się tzw. rynek pracownika. Bezrobocie jest coraz niższe i możemy się spodziewać, że niedługo stawki na rynku będą przewyższać minimalną stawkę.
Darmowe leki dla seniorów. Ta propozycja budzi wątpliwości. Może prowadzić do istotnych nadużyć – osoby nieuczciwe mogą wykorzystywać seniorów, by pobierali z aptek leki, które później będą odsprzedawać.
Niższy wiek emerytalny. Prosty powrót do wieku 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn byłby błędem. Trudno byłoby zrozumieć, że pani premier stawia na rozwój i równocześnie wydaje miliardy złotych z budżetu na świadczenia dla osób, które mogą pracować. W ten sposób nie zwiększy się koniecznych w Polsce inwestycji. PiS powinien tu wprowadzić wymóg czasu pracy – 45 lat. Taki ruch jest uzasadniony – wcześniej na świadczenie odchodziłyby wtedy osoby wyeksploatowane długą pracą, a z reguły są to osoby o niższych kwalifikacjach (krótszy okres nauki) i żyjące krócej (mniej higieniczny i zdrowy styl życia).
Nie da się – to zaklęcie towarzyszyło nam przez ostatnie osiem lat. Powinniśmy z nim skończyć, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy priorytetowe – demografię czy obniżanie podatków. Pieniądze na ten cel powinniśmy znaleźć tam, gdzie przeciekają nam przez palce – w mafiach wyłudzających podatki czy zagranicznych korporacjach dokonujących tzw. optymalizacji, by pompować zyski do własnych krajów. Z tej perspektywy program PiS jest spójny. �
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.