Rodacy z Azji Środkowej przywożeni przez różne organizacje zasiadali z nami do wigilijnych stołów, młodzi przyjeżdżali na studia. Powstawała ustawa o repatriacji. Dzisiaj na powrót do Polski czeka już najwyżej kilka tysięcy osób, wielu z tych, którzy czekali na możliwość powrotu, nie doczekało jej, liczni wyjechali do Rosji. Ci, którzy chcą przyjechać na studia, mają takie możliwości.
Może nadchodzący w Kazachstanie kryzys popchnie jeszcze jakąś grupę Polaków do wyjazdu do Kraju, ale nie będą to już dziesiątki tysięcy. Inni pewne zostaną w Kazachstanie. Niektórzy zrobią kariery, zachowają pamięć o polskim pochodzeniu, dzięki misjom katolickim utrzymają kontakt z religią, co w warunkach północnego Kazachstanu także jest formą zaznaczenia własnej tożsamości. Jednak i w Polsce w ostatnich latach zmieniało się wiele.
Tematy Polaków na Wschodzie nie są już tak chodliwe w mediach. Badania Fundacji Energia dla Europy przeprowadzone na populacji młodzieży gimnazjalnej i licealnej pokazują, że wraz z kolejnymi generacjami wiedza o tym, że część Polaków została na Wschodzie nie ze swojego wyboru, nie jest już powszechna. Niepewność, kim są „ci ze Wschodu”, nawet jeśli przyznają się do polskości w sensie ich zwyczajów, religii czy języka, to jeden z najbardziej uderzających elementów. Z drugiej strony niemieckie doświadczenia ze sprowadzaniem Niemców z ZSRS pokazują, że z wielką akcją repatriacyjną wiążą się problemy często nie mniejsze niż z uchodźcami.
Swoją drogą boli słowo repatriacja, bo oni nigdy się nie ruszali z ojczyzny – to ona im jakoś uciekła. Także tym zostawionym po traktacie ryskim na Ukrainie sowieckiej, których Stalin postanowił wywieźć na kazachski step. To oczywiście mit, że sprowadzenie Polaków ze Wschodu polepszy sytuację demograficzną w Polsce. Ale nie w tym rzecz. Mamy ostatni czas, by z przyczyn moralnych zadośćuczynić tym, którzy przez lata komunizmu zachowali w Sowietach świadomość narodową i pamięć o kulturze swoich przodków. Ostatni moment na zaproszenie ich do kraju. To wymaga jednak nowej akcji informacyjnej wśród Polaków, wytłumaczenia opinii publicznej, dlaczego nasi goście ze Wschodu zasługują na mieszkanie z zasobów gminy czy inne rodzaje wsparcia, na które, jak mówią nieraz samorządowcy, czekają też polscy obywatele.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.