To normalne, że po wyjściu z pracy nadal o niej myślimy. W trakcie pracy w korze mózgowej dzieją się procesy, które trudno zatrzymać, i to jest problem, bo codzienny wypoczynek jest równie ważny jak ten na urlopie czy podczas weekendu. – To trudne zadanie, ale możliwe do realizacji, jeśli zna się kilka sposobów – mówi Michał Pasterski, coach i trener rozwoju osobistego, autor bloga Michalpasterski.pl.
Sposób pierwszy – karteczka dla umysłu
Praca właściwie nigdy się nie kończy, bo nawet jeśli zamykamy jakieś zadanie, to zaraz planujemy następne. Dlatego nawet jeśli fizycznie wychodzimy z biura czy wstajemy od biurka, przy którym pracujemy w domu, nasza podświadomość przypomina: masz ważną sprawę, nie zapomnij o niej. To dlatego mamy gonitwę myśli, rozważamy to, co się wydarzyło, co może się wydarzyć, dokonujemy bilansu dnia i snujemy dalsze scenariusze. Tak można w nieskończoność. – Ciało kończy pracę, ale mózg nadal w niej zostaje – mówi Michał Pasterski. Dlatego poleca sposób z karteczką. Przed odejściem od biurka należy spisać wszystkie sprawy, które nie są zakończone, i dodać, że zostaną zakończone w najbliższych dniach czy tygodniach. – Nasza podświadomość dostanie sygnał, że pamiętamy o nich i że nie musi nam o nich nieustannie przypominać – tłumaczy mechanizm tego sposobu Pasterski. Karteczka to wręcz namacalny dowód pamięci. Kiedy ją schowamy do szuflady, możemy wyłączyć się zawodowo i przejść do drugiego sposobu na popołudniowy wypoczynek.
Sposób drugi – rytuał przejścia
Drugi krok to zamknięcie pory dnia przeznaczonej na obowiązki zawodowe i rozpoczęcie pory relaksu. Czyli reset. Znowu sama dobra wola może okazać się do tego niewystarczająca. Zarządzić odpoczynek a odpoczywać naprawdęto dwie różne sprawy. Dlatego Michał Pasterski proponuje rytuał, który pomoże psychicznie przejść z jednej pory dnia do drugiej. – To może być na przykład 15 minut spaceru, podczas którego przestajemy myśleć o tym, co robiliśmy, i zaczynamy o tym, co będziemy robić po południu – mówi. Należy wybrać rytuał dobry dla siebie. Nie każdy lubi spacery, więc jego rytuałem może stać się drzemka. Może to być medytacja, jeśli ktoś dobrze się z nią czuje, albo kilka głębokich oddechów i spokojne zapatrzenie w zieleń na ławce w parku. Cokolwiek, co da nam sygnał do rozluźnienia mięśni i odprężenia mózgu. Raczej nie sprawdza się rytuał zakupów w galerii handlowej, bo tam jest głośno i tłoczno, a to nie sprzyja wyciszeniu.
Sposób trzeci – plan odpoczynku
Tylko co zrobić z wolnym popołudniem? Dla ludzi przyzwyczajonych do szybkiego tempa pracy i do wysokiej aktywności przez większą część dnia odpoczynek może okazać się trudnym zadaniem. Nie wiadomo, co zrobić z wolnym czasem. Praca jest łatwiejsza, bo organizuje nam życie. Dlatego odpoczynek też trzeba zaplanować. To pożyteczny sposób, zwłaszcza dla osób pracujących w trybie zadaniowym. Cel: relaks. Plan: od 17 do 19 leżę na kanapie i czytam książkę. I realizacja. – Ten sposób ułatwia także wypoczywanie osobom, które mają wyrzuty sumienia, kiedy zajmują się sobą, a nie obowiązkami – mówi Michał Pasterski. Bo jeżeli coś zostało zaplanowane, to znaczy, że trzeba to zrobić, i przestaje to być fanaberią, a staje się zadaniem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.