W lubelskiej szkole rabinicznej zaczyna się strajk,część studentów sprzeciwia się wyborowi nowego cadyka. Kiedy do akcji wkracza policja, w rytualnej łaźni zostają znalezione zwłoki samobójcy. Tak zaczyna się ósmy z serii kryminałów Marcina Wrońskiego, których bohaterem jest komisarz Zyga Maciejewski. Zagadka, którą ma rozwiązać w tej powieści, jest bodaj najbardziej nietypowa w jego karierze. Wiąże się mianowicie z kwestiami teologicznymi, metafizycznymi, a do tego także… politycznymi. W połowie lat 30. w przedwojennej Polsce wzbierają nastroje antysemickie. Część studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w środowisku których rozgrywa się akcja książki, wspiera ONR i dopuszcza się napaści na przyszłych rabinów. Napięcie czuć także pomiędzy dwiema grupami Żydów: ortodoksami uznającymi autorytet cadyków i zasymilowanymi, którzy uważają swoich współplemieńców za ciemnotę. W takich warunkach trudno o gestporozumienia między narodowościami i religiami. Są jednak tacy po obu stronach, na obu uczelniach, którzy próbują czegoś, co dziś nazwalibyśmy ekumenizmem. Ale okazuje się, że jest na to za wcześnie. Ten gest będzie miał tragiczne skutki. Historia, którą Wroński opowiada, jest interesująca, ale nie to stanowi największą wartość tej książki i całego cyklu kryminałów rozgrywających się w przedwojennym Lublinie. Najciekawsze jest to, że autor potrafi wiarygodnie opowiadać o II Rzeczypospolitej, odtworzyć klimat nieco prowincjonalnego miasta, targanego konfliktami, a jednak pełnego uroku. Fantastyczny jest obyczajowy konkret, którego tu nie brakuje. Zwiedzamy z Wrońskim redakcje żydowskich gazet, dzielnice biedoty, zakazane zaułki, ale też biskupie pałace czy domy burżuazji i czujemy się, jak byśmy je oglądali z bliska.
Chusta z klejnotami
Zjednoczone Emiraty Arabskie to kraj niezwykłych kontrastów, które świetnie opisuje tytuł książki Aleksandry Chrobak „Beduinki na Instagramie”. Beduinki naprawdę mają swoje instagramy, facebooki i snapchaty, wciąż pozostając częścią plemiennego społeczeństwa. Autorka mieszka w Emiratach wiele lat i poznała tajemnice tamtejszych kobiet. Owszem, wolno im mniej niż mężczyznom, ale jak na warunki świata arabskiego są wyemancypowane. Zasłaniają twarze chustami z kryształkami Swarovskiego czy klejnotami, żądają od swoich narzeczonych milionowych posagów, a od mężów luksusowych zakupów. Zaś w swoim gronie urządzają imprezy w limuzynach niczym Europejki. Dlatego Emiratczycy chętnie żenią się z mniej wymagającymi paniami z krajów sąsiednich. Podróżnik Jacek Pałkiewicz swoją książkę zatytułował „Dubaj. Prawdziwe oblicze”. Skupił się w niej na tym, jaka jest cena luksusowego życia w kraju szejków. Tamtejsze bogactwo budowane jest na niewolniczej pracy imigrantów, media podporządkowały się władzy, opozycjoniści trafiają do więzień, ludzi torturuje się publicznie, a ekologicznymi skutkami inwestycji nikt się są nie przejmuje.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.