Jak się pan znalazł w sztabie?
Zdecydowałem się dołączyć do zespołu pod koniec 2015 r. Skontaktowano się ze mną telefonicznie. W środowisku republikanów wiedzą, że znam się na zastosowaniu Big data [ujednolicanie, analiza i wykorzystywanie różnorodnych zbiorów danych – red] w wyborach. Zajmuje się tym zresztą dość wąskie grono specjalistów.
W tym sztabie znalazłam sporo polsko brzmiących nazwisk...
Kiedy zacząłem pracę w Trump Tower, Corey Lewandowski, szef kampanii w prawyborach, zażartował, że w sztabie pojawił się wreszcie ktoś z trudniejszym niż jego nazwiskiem. Nie słyszałem o innej kampanii prezydenckiej w USA, w której Polacy z pochodzenia odegraliby tak dużą rolę. Lewandowski okazał się bardzo skuteczny, bo wbrew wszelkim przewidywaniom Trump otrzymał republikańską nominację. Od samego początku z kampanią Trumpa współpracował też Matt Ciepielowski, dyrektor kampanii w New Hampshire, jednego z najważniejszych stanów w tej rozgrywce, gdzie Trump wygrał w prawyborach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.