Historia marki Laurelle zaczyna się w 2013 r., gdy dwie przyjaciółki Kamila Feder i Agata Nivette zauważyły niszę w polskiej modzie ślubnej. – Szukając sukni dla siebie, a potem pracując w branży ślubnej, odkryłam, że na polskim rynku brakuje zrobionych z dobrych materiałów i szytych na miarę modeli. Takiego połączenia klasyki, elegancji, ale i nowoczesności. Tego, co na Zachodzie już było, ale wciąż nie dotarło do Polski – wspomina Kamila Feder. Początki nie były łatwe, bo nawet ich bliscy mieli wątpliwości, czy pomysł na szycie sukien na wyjątkowe okazje wypali. Na szczęście szybko okazało się, że w Polsce jest duże zapotrzebowanie na spersonalizowaną modę ślubną, a luksusowe suknie cieszą się coraz większym zainteresowaniem.
Wielkie wyjście
Laurelle to jednak nie tylko moda ślubna na najwyższym poziomie. To także marka niesztampowych i dopracowanych w każdym detalu sukien wieczorowych. Początkowo główna projektantka Laurelle Agata Nivette szyła wieczorowe kreacje na własne potrzeby. – Gdy gdzieś się w nich pokazywałam, wszyscy pytali, gdzie je kupiłam. Opowiadałam, że to moje projekty, a wtedy koleżanki i znajome zaczęły prosić, abym uszyła także dla nich – wspomina projektantka. W ten sposób Nivette dostrzegła na polskim rynku kolejną niszę – zapotrzebowanie na wyjątkowe sukienki wieczorowe, mimo że w Polsce nie ma szczególnej tradycji szycia na miarę na wielkie wyjścia. – To się jednak zmienia, bo ludziom przestała wystarczać masówka szyta w Chinach. Chcą czegoś wyjątkowego, zrobionego tylko dla nich i z myślą o nich, o ich potrzebach – uważa Kamila Feder.
Totalna personalizacja
Najtrudniejszym zadaniem było zorganizować biznes tak, aby od początku ustawić go na odpowiednie tory. Trzeba było skompletować sprawdzony zespół krawcowych, krojczych, osób najlepszych w swoim fachu, potrafiących uszyć skomplikowane fragmenty ubrań, np. gorsety. – Ten etap zajął nam około trzech lat. Poza tym, żeby taka firma miała szansę się rozwinąć, trzeba poświęcić jej dużo czasu. To nie jest praca „od do”, to nieustanne myślenie o potrzebach klienta – klaruje Kamila Feder. Dziś suknie Laurelle noszą nie tylko panny młode, ich matki, druhny i goście weselni. Zamawiają je gwiazdy na wielkie gale. Kupuje wymagająca klientela na eventy, spotkania biznesowe, a popularność marki zaczęła wykraczać poza granice kraju. O stroje Laurelle pytają mieszkanki m.in. Zjednocznych Emiratów Arabskich czy Arabii Saudyjskiej. Są doskonale zorientowane w trendach i wiedzą, że otrzymają produkt wysokiej jakości za niższą – w stosunku do projektów światowych domów mody – cenę. Nic dziwnego, że ostatnio Laurelle kładzie nacisk na rozwój na rynkach zagranicznych. Wszystkie projekty – zarówno sukien ślubnych, jak i wieczorowych – Laurelle wykonuje wedle indywidualnych potrzeb. Marka kładzie też nacisk na tradycyjne krawiectwo w starym, dobrym stylu, dopieszczone detale i jakość. – W Laurelle stawiamy na personalizację. Klientka może wybierać właściwie wszystko. Od podszewki przez koronkę po zdobiące suknię cekiny. Przy szyciu sukienek rozmiar nie jest przeszkodą, bo dobrze dopasowana kreacja, eksponując zalety i ukrywając niedoskonałości sylwetki, może wysmuklić o dwa rozmiary – zauważa Agata Nivette. W efekcie powstają nietuzinkowe stroje najwyższej jakości, a o to właśnie klientkom chodzi. Chcą poczuć, że noszą coś wyjątkowego, kreację w niczym nieustępującą tym z paryskiego wybiegu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.