Przy niesprzyjającej aurze, która z pewnością do nas zawita wraz z nastaniem jesieni, robimy wszystko, żeby nie dopuścić do infekcji. Układ immunologiczny ma wtedy większą niż zwykle pracę do wykonania. Poza tym nie żyjemy w odosobnieniu, a w im liczniejszym towarzystwie przebywamy, tym większe ryzyko infekcji, przede wszystkim wirusowej. A tę z dużym prawdopodobieństwem przekażemy później domownikom. Unikanie kontaktu z wirusami, choć bardzo rozsądne, nie zawsze jest możliwe, zwłaszcza jeśli korzystamy ze środków komunikacji miejskiej, bywamy w kinie, na koncertach, a dzieci chodzą do żłobka, przedszkola czy szkoły.
Ale co robić, jeśli już do infekcji dojdzie? Warto wtedy zadbać o ograniczenie samonadkażania się wirusem i nadkażenia bakteryjnego, wymagającego już z reguły zastosowania antybiotykoterapii. Jeśli cierpimy na nieżyt nosa, chusteczkę higieniczną wyrzucamy już po jednokrotnym użyciu. Powinniśmy także pamiętać o systematycznym oczyszczaniu błony śluzowej nosa roztworami izotonicznymi soli. Tworzą one warstwę chroniącą przed wnikaniem nowych cząstek wirusa oraz rozprzestrzenianiem się infekcji. Takie produkty zawierają często dodatkowy składnik nasilający działanie terapeutyczne. Może nim być np. propolis.
W okresie zwiększonego ryzyka infekcji warto się zainteresować produktami pszczelimi i ziołami. Według specjalistów tego, co robią pszczoły, nie odtworzą żadne laboratoria. Miód, propolis, pyłek pszczeli i pierzga są produktami stosowanymi od wieków w medycynie ludowej. Propolis, środek o bardzo złożonym składzie, produkowany jest przez pszczoły z kitu pszczelego i balsamu pyłkowego. Pierzga zawiera propolis, miód i pyłek. Wszystkie produkty pszczele mają właściwości przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze, przeciwzapalne, przeciwbólowe, immunostymulujące i antyoksydacyjne o różnym nasileniu. Stwierdzono, że propolis zwalcza mikroorganizmy od 10 do 100 razy silniej od miodu, w zależności od rodzaju mikroorganizmu.
O miodzie warto więc pamiętać w codziennej diecie i stosować go profilaktycznie. A kiedy pojawią się pierwsze objawy infekcji – sięgnąć po propolis. Nazwa propolis pochodzi od greckich słów: pro – w obronie, i polis – miasto, oznacza zewnętrzny mur obronny miasta. Pszczoły wykorzystują go jako substancję wzmacniającą i uszczelniającą konstrukcję ula, a także zabezpieczającą przed rozwojem drobnoustrojów. Nalewki i wyciągi etanolowe z propolisu stosuje się wewnętrznie w przeziębieniach, stanach grypowych, paragrypowych i innych infekcjach wirusowych oraz w zakażeniach bakteryjnych i grzybiczych, nie tylko górnych dróg oddechowych. Skład chemiczny propolisu jest bardzo złożony (zawiera on ponad 300 składników aktywnych) i zmienny. Zależy w dużej mierze od strefy geograficznej, rodzaju roślin, z których pszczoły zbierają kit i pyłek, oraz od czasu zbioru.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.