Polacy zgermanizowani w XIX wieku robili karierę w Wehrmachcie i SS
Erich von dem Bach, kat powstania warszawskiego, o swoim polskim pochodzeniu przypomniał sobie późno. Przesłuchiwany przez polskiego prokuratora Jerzego Sawickiego w Norymberdze napomknął o polskich korzeniach swojej matki.
Tomasz Żuroch-Piechowski, biograf von dem Bacha, ustalił, że kat powstania warszawskiego miał polskie korzenie nie tylko po kądzieli, ale i po mieczu. Nie był on przy tym wyjątkiem. Polski rodowód mieli również tacy wysocy dowódcy SS i Wehrmachtu, jak Erich von Manstein (wybitny dowódca na froncie wschodnim i zbrodniarz wojenny), Werner Kampe (prawa ręka gauleitera Gdańska Alberta Förstera i kat Bydgoszczy) oraz Nikolaus von Falkenhorst (głównodowodzący Wehrmachtu w Norwegii).
Tomasz Żuroch-Piechowski, biograf von dem Bacha, ustalił, że kat powstania warszawskiego miał polskie korzenie nie tylko po kądzieli, ale i po mieczu. Nie był on przy tym wyjątkiem. Polski rodowód mieli również tacy wysocy dowódcy SS i Wehrmachtu, jak Erich von Manstein (wybitny dowódca na froncie wschodnim i zbrodniarz wojenny), Werner Kampe (prawa ręka gauleitera Gdańska Alberta Förstera i kat Bydgoszczy) oraz Nikolaus von Falkenhorst (głównodowodzący Wehrmachtu w Norwegii).
Więcej możesz przeczytać w 16/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.