Topless
Do ostrego konfliktu między Danutą Hojarską a Sandrą Lewandowską doszło podczas posiedzenia Klubu Parlamentarnego Samoobrony. Powód? Zdjęcia topless Lewandowskiej (w towarzystwie posła Janusza Maksymiuka), które opublikowały tabloidy. Posłanki opowiedziały "Wprost" o kulisach tego konfliktu.
Hojarska o Lewandowskiej
"Wprost": Podobały się pani zdjęcia Sandry Lewandowskiej topless?
Danuta Hojarska: Nie. Jak się chce opalać nago, to niech sobie jedzie na bezludną wyspę. A nie tam, gdzie wszyscy widzą i jeszcze zdjęcia robią.
Lewandowska wie, że nie podobały się pani te zdjęcia?
A oczywiście. Powiedziałam to na klubie Samoobrony w obecności wszystkich naszych parlamentarzystów. Ona jest posłanką i chociażby dlatego powinna się szanować.
I co ona na to?
Powiedziała, że skoro nie popieram opalania nago, to nie powinnam być w Samoobronie. No chora.
Czyli domagała się wyrzucenia pani z partii?
Strasznie mnie to zdenerwowało. Odpowiedziałam jej, że swoją pozycję w Samoobronie osiągnęłam dzięki ciężkiej pracy, a nie dlatego, że jestem damą do towarzystwa.
Podobno czepiała się pani także jej strojów.
Tak. Proszę sobie wyobrazić, że ona przyszła na naszą konferencję w podartych dżinsach. I jeszcze w pierwszym rzędzie usiadła. Może myślała, że to dyskoteka.
A nie mogłaby się pani spotkać z nią i wszystko spokojnie wyjaśnić?
Nie mam ochoty z nią rozmawiać. Ta smarkula nie dorosła do Sejmu. Szkoda gadać.
Lewandowska o Hojarskiej
"Wprost": Dlaczego chce pani wyrzucić Danutę Hojarską z Samoobrony?
Sandra Lewandowska: Co? O mój Boże! Nigdy czegoś takiego się nie domagałam. Mówiłam tylko, że ludzie z terenu dziwią się, jak Hojarska może nadawać na swoich kolegów i cały czas być w partii.
A co takiego mówi Hojarska?
Kłamała, że opalałam się nago. Nie podobały się jej moje zdjęcia. Po jej ordynarnej wypowiedzi otrzymałam mnóstwo sygnałów z terenu ze wsparciem. Dostałam nawet list podpisany "sąsiad Danki", w którym nadawca pisze, że opalanie się topless to na plaży normalne i żeby Hojarską się nie przejmować.
Co jeszcze Hojarska ma pani za złe?
Stroje. Zarzuciła mi przy wszystkich posłach, że na posiedzenie klubu, na którym był premier Kaczyński, przyszłam w "wycieruchach". I że jeszcze usiadłam w pierwszym rzędzie.
Co to znaczy "wycieruchy"?
Chodziło jej o moje spodnie. Ale nie rozumiem jej pretensji. Przecież wiele posłanek zakłada do Sejmu dżinsy. Jeśli zakładam dżinsy, to klasyczne. Do tego jakaś bluzka i elegancka marynarka. Hojarska, mówiąc, że moje spodnie były podarte, zwyczajnie kłamie lub zmyśla. Kłamiąc lub zmyślając na mój temat, zachowuje się jak w maglu, a nie w Sejmie. Epitety, jakich używa wobec mojej osoby, świadczą o jej poziomie.
Hojarska o Lewandowskiej
"Wprost": Podobały się pani zdjęcia Sandry Lewandowskiej topless?
Danuta Hojarska: Nie. Jak się chce opalać nago, to niech sobie jedzie na bezludną wyspę. A nie tam, gdzie wszyscy widzą i jeszcze zdjęcia robią.
Lewandowska wie, że nie podobały się pani te zdjęcia?
A oczywiście. Powiedziałam to na klubie Samoobrony w obecności wszystkich naszych parlamentarzystów. Ona jest posłanką i chociażby dlatego powinna się szanować.
I co ona na to?
Powiedziała, że skoro nie popieram opalania nago, to nie powinnam być w Samoobronie. No chora.
Czyli domagała się wyrzucenia pani z partii?
Strasznie mnie to zdenerwowało. Odpowiedziałam jej, że swoją pozycję w Samoobronie osiągnęłam dzięki ciężkiej pracy, a nie dlatego, że jestem damą do towarzystwa.
Podobno czepiała się pani także jej strojów.
Tak. Proszę sobie wyobrazić, że ona przyszła na naszą konferencję w podartych dżinsach. I jeszcze w pierwszym rzędzie usiadła. Może myślała, że to dyskoteka.
A nie mogłaby się pani spotkać z nią i wszystko spokojnie wyjaśnić?
Nie mam ochoty z nią rozmawiać. Ta smarkula nie dorosła do Sejmu. Szkoda gadać.
Lewandowska o Hojarskiej
"Wprost": Dlaczego chce pani wyrzucić Danutę Hojarską z Samoobrony?
Sandra Lewandowska: Co? O mój Boże! Nigdy czegoś takiego się nie domagałam. Mówiłam tylko, że ludzie z terenu dziwią się, jak Hojarska może nadawać na swoich kolegów i cały czas być w partii.
A co takiego mówi Hojarska?
Kłamała, że opalałam się nago. Nie podobały się jej moje zdjęcia. Po jej ordynarnej wypowiedzi otrzymałam mnóstwo sygnałów z terenu ze wsparciem. Dostałam nawet list podpisany "sąsiad Danki", w którym nadawca pisze, że opalanie się topless to na plaży normalne i żeby Hojarską się nie przejmować.
Co jeszcze Hojarska ma pani za złe?
Stroje. Zarzuciła mi przy wszystkich posłach, że na posiedzenie klubu, na którym był premier Kaczyński, przyszłam w "wycieruchach". I że jeszcze usiadłam w pierwszym rzędzie.
Co to znaczy "wycieruchy"?
Chodziło jej o moje spodnie. Ale nie rozumiem jej pretensji. Przecież wiele posłanek zakłada do Sejmu dżinsy. Jeśli zakładam dżinsy, to klasyczne. Do tego jakaś bluzka i elegancka marynarka. Hojarska, mówiąc, że moje spodnie były podarte, zwyczajnie kłamie lub zmyśla. Kłamiąc lub zmyślając na mój temat, zachowuje się jak w maglu, a nie w Sejmie. Epitety, jakich używa wobec mojej osoby, świadczą o jej poziomie.
Więcej możesz przeczytać w 19/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.