Rozmowa z Ludwikiem Dornem, marszałkiem Sejmu
"Wprost": To prawda, że nie chciał pan zostać marszałkiem Sejmu?
Ludwik Dorn: Nie chciałem. I początkowo zdecydowanie odmówiłem.
- Bo?
- Wbrew temu, co pisały media, w rządzie byłem rzeczywistym pierwszym zastępcą premiera.
- Ale w końcu musiał pan powiedzieć: "Panie prezesie, melduję wykonanie zadania"?
- Nic nie musiałem. Kiedy jednak inne kandydatury z różnych względów okazały się nieaktualne, Jarosław Kaczyński znalazł się w dużym kłopocie.
- I wziął pana jeszcze raz na rozmowę?
- To była rozmowa w gronie kilku osób ze ścisłego kierownictwa PiS. Premier mówi do mnie: "Ludwik, wracamy do twojej kandydatury". Wszyscy nagle spojrzeli na mnie takim wzrokiem, który mówił, że nie darują mi jeśli odmówię.
Ludwik Dorn: Nie chciałem. I początkowo zdecydowanie odmówiłem.
- Bo?
- Wbrew temu, co pisały media, w rządzie byłem rzeczywistym pierwszym zastępcą premiera.
- Ale w końcu musiał pan powiedzieć: "Panie prezesie, melduję wykonanie zadania"?
- Nic nie musiałem. Kiedy jednak inne kandydatury z różnych względów okazały się nieaktualne, Jarosław Kaczyński znalazł się w dużym kłopocie.
- I wziął pana jeszcze raz na rozmowę?
- To była rozmowa w gronie kilku osób ze ścisłego kierownictwa PiS. Premier mówi do mnie: "Ludwik, wracamy do twojej kandydatury". Wszyscy nagle spojrzeli na mnie takim wzrokiem, który mówił, że nie darują mi jeśli odmówię.
Więcej możesz przeczytać w 19/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.