Eksponując afery, w których bynajmniej nie przodujemy, spadamy do III ligi
Historia dowiodła, że naszemu, jakże czasami dumnemu narodowi nie jest obce ani naprawianie, ani psucie. Mieliśmy zarówno wołającego na puszczy ks. Piotra Skargę, prekursora polskiego oświecenia Stanisława Konarskiego, wielkiego działacza politycznego i gospodarczego Stanisława Staszica, jak i utytułowanych sprzedawczyków, nieudaczników, warchołów i nieuków. Wszczynając powstanie listopadowe, popełniliśmy samobójstwo na koszt rozkwitającego Królestwa Kongresowego, a w wyniku powstania styczniowego przekreśliliśmy szansę na utrzymanie polskich pozycji w zaborze rosyjskim i umocniliśmy sojusz Bismarcka z caratem. Ponieważ w nauczaniu historii zawsze woleliśmy Grunwald, Kircholm, Wiedeń i Somosierrę, nie uważaliśmy za konieczne myślenia o konsekwencjach takich czy innych wydarzeń historycznych.
Więcej możesz przeczytać w 24/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.