"Drogi Jarku, weź się posuń i daj nam trochę porządzić" – taki był mniej więcej sens listu trzech wiceprzewodniczących PiS Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego do Kaczyńskiego. I Jarosław rzeczywiście obiecał, że posunie. Że tych wiceprzewodniczących posunie.
Poznaliśmy też kulisy PiS. Kaczyński oznajmił bowiem, że Tercetowi Egzotycznemu podano by na grudniowym kongresie partii czarną polewkę. To wprawdzie mogłoby zainteresować znanego smakosza Ludwika Dorna, ale nas interesuje co innego. Nie żebyśmy byli Glogerami czy coś, ale wydawało się nam, że czarną polewkę podawano – jako symbol kosza – absztyfikantowi ubiegającemu się o względy panny. Rozumiemy, że pan Jarek jest ciągle na wydaniu, ale na Boga!, ta cała trójka to faceci żonaci i dzieciaci!
No i Tercet Egzotyczny zrezygnował z funkcji wiceprzewodniczących. Cała robota spadła więc na barki biednego Adama Lipińskiego, jedynego wiceszefa PiS. Adamie, może ktoś by Ci pomógł? Renia Beger ma teraz kupę wolnego czasu.
Podobno aż trzech ważnych czerwonych (Szmajdziński, Olejniczak, Napieralski) musi jechać do Katowic, by usunąć z SLD jednego Zbyszka Zaborowskiego. Przed wyborami usunęli go z listy, bo Zbyszek nie pałał szczególną sympatią do spadochroniarza z Warszawy Celińskiego Andrzeja, a teraz chcą Zbycha z partii wylać. Rozumiemy, że Ślązak to chłop nie w kij pierdział, ale aż trzech potrzebujecie?! Jedną Senyszyn mu nasłać do biura i chłopak spylałby przez Zaleszczyki do Rumunii.
Za trójką niezadowolonych wiceprzewodniczących PiS pobiegł (przez łąkę, bo drogi żadnej tam nie było) Jerzy Polaczek i jeszcze jeden anonimowy poseł. To się teraz chłop dowie od PiS, że żadnej autostrady zbudować nie potrafił, o własną nogę się przewracał, lebiega jeden, i trzymali go w partii tylko z łachy. Za to od PO usłyszy, że jest prawym, uczciwym i całkiem fachowym człowiekiem, z którego dorobku będą teraz czerpać pełnymi garściami. Podobno w komitecie politycznym (czy jak się tam nazywa to pisowskie politbiuro) Polaczka ma zastąpić Pol. Albo Marek, albo Wincenty.
Ten cham Michał Kamiński nazwał Jej Wysokość Hannę Gronkiewicz-Waltz "tą panią". Fala oburzenia, która się przetoczyła przez Warszawę, zalała nawet co niżej położone ogródki działkowe, a krew zalała wszystkich świetnie wychowanych redaktorów. To rzeczywiście burak niebywały ten Kamiński! Prostak
i wsiur! Gdyby tak powiedział coś o psychicznych fiksacjach, o charakteropatii HGW, gdyby nazwał ją dewiantką albo matołkiem, wzbudziłby powszechny aplauz, a Władysław Bartoszewski klepałby się ze śmiechu po udach. Mógłby też wspomnieć, że jest ona z "watahy, którą trzeba dorżnąć", ale może lepiej nie. Zostałoby to jeszcze opacznie zinterpretowane.
À propos interpretacji – sejmowi urzędnicy nie próżnują i już wiedzą, kto rozdaje konfitury. Napocili się troszkę, ale wysmażyli taką interpretację, że Nelli Rokita i Lena Cichocka nie mogą już prezydentowi doradzać, nawet za friko, bo ich do Sejmu nie wpuszczą. Z powodu Nelli w pałacu odetchneli, ale Cichocka miała być „człowiekiem od kombatantów". Nowy szef biura prasowego Sejmu Jarosław Szczepański uznał jednak, że nie ma w tym żadnej złośliwości. Panie Jarku, i pan nie popiera kombatantów? Pan, człowiek o takich związkach z wojskowością?
Są już podobno kandydaci na następców Tercetu Egzotycznego. Nowymi wicekaczorami mają zostać Ziobro, Putra i Aleksandra Natalli-Świat. Uff! Wreszcie dzięki pani Oli będzie można powiedzieć, że PiS otwiera się na świat.
Nadesłana anegdotka warszawska. Całkiem celna. Otóż szef TVN 24 wezwał swoje walterówki i walterowców na spotkanie i zapowiedział im: „Słuchajcie, przez dwa lata atakowaliśmy rząd. To już nudne. Od dziś będziemy atakować opozycję".
Poznaliśmy też kulisy PiS. Kaczyński oznajmił bowiem, że Tercetowi Egzotycznemu podano by na grudniowym kongresie partii czarną polewkę. To wprawdzie mogłoby zainteresować znanego smakosza Ludwika Dorna, ale nas interesuje co innego. Nie żebyśmy byli Glogerami czy coś, ale wydawało się nam, że czarną polewkę podawano – jako symbol kosza – absztyfikantowi ubiegającemu się o względy panny. Rozumiemy, że pan Jarek jest ciągle na wydaniu, ale na Boga!, ta cała trójka to faceci żonaci i dzieciaci!
No i Tercet Egzotyczny zrezygnował z funkcji wiceprzewodniczących. Cała robota spadła więc na barki biednego Adama Lipińskiego, jedynego wiceszefa PiS. Adamie, może ktoś by Ci pomógł? Renia Beger ma teraz kupę wolnego czasu.
Podobno aż trzech ważnych czerwonych (Szmajdziński, Olejniczak, Napieralski) musi jechać do Katowic, by usunąć z SLD jednego Zbyszka Zaborowskiego. Przed wyborami usunęli go z listy, bo Zbyszek nie pałał szczególną sympatią do spadochroniarza z Warszawy Celińskiego Andrzeja, a teraz chcą Zbycha z partii wylać. Rozumiemy, że Ślązak to chłop nie w kij pierdział, ale aż trzech potrzebujecie?! Jedną Senyszyn mu nasłać do biura i chłopak spylałby przez Zaleszczyki do Rumunii.
Za trójką niezadowolonych wiceprzewodniczących PiS pobiegł (przez łąkę, bo drogi żadnej tam nie było) Jerzy Polaczek i jeszcze jeden anonimowy poseł. To się teraz chłop dowie od PiS, że żadnej autostrady zbudować nie potrafił, o własną nogę się przewracał, lebiega jeden, i trzymali go w partii tylko z łachy. Za to od PO usłyszy, że jest prawym, uczciwym i całkiem fachowym człowiekiem, z którego dorobku będą teraz czerpać pełnymi garściami. Podobno w komitecie politycznym (czy jak się tam nazywa to pisowskie politbiuro) Polaczka ma zastąpić Pol. Albo Marek, albo Wincenty.
Ten cham Michał Kamiński nazwał Jej Wysokość Hannę Gronkiewicz-Waltz "tą panią". Fala oburzenia, która się przetoczyła przez Warszawę, zalała nawet co niżej położone ogródki działkowe, a krew zalała wszystkich świetnie wychowanych redaktorów. To rzeczywiście burak niebywały ten Kamiński! Prostak
i wsiur! Gdyby tak powiedział coś o psychicznych fiksacjach, o charakteropatii HGW, gdyby nazwał ją dewiantką albo matołkiem, wzbudziłby powszechny aplauz, a Władysław Bartoszewski klepałby się ze śmiechu po udach. Mógłby też wspomnieć, że jest ona z "watahy, którą trzeba dorżnąć", ale może lepiej nie. Zostałoby to jeszcze opacznie zinterpretowane.
À propos interpretacji – sejmowi urzędnicy nie próżnują i już wiedzą, kto rozdaje konfitury. Napocili się troszkę, ale wysmażyli taką interpretację, że Nelli Rokita i Lena Cichocka nie mogą już prezydentowi doradzać, nawet za friko, bo ich do Sejmu nie wpuszczą. Z powodu Nelli w pałacu odetchneli, ale Cichocka miała być „człowiekiem od kombatantów". Nowy szef biura prasowego Sejmu Jarosław Szczepański uznał jednak, że nie ma w tym żadnej złośliwości. Panie Jarku, i pan nie popiera kombatantów? Pan, człowiek o takich związkach z wojskowością?
Są już podobno kandydaci na następców Tercetu Egzotycznego. Nowymi wicekaczorami mają zostać Ziobro, Putra i Aleksandra Natalli-Świat. Uff! Wreszcie dzięki pani Oli będzie można powiedzieć, że PiS otwiera się na świat.
Nadesłana anegdotka warszawska. Całkiem celna. Otóż szef TVN 24 wezwał swoje walterówki i walterowców na spotkanie i zapowiedział im: „Słuchajcie, przez dwa lata atakowaliśmy rząd. To już nudne. Od dziś będziemy atakować opozycję".
Więcej możesz przeczytać w 46/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.