płyty
Na początku lat 90. Seal, podobnie jak 10 lat później Craig David, był najciekawszym brytyjskim wokalistą młodego pokolenia. Obaj mieli jednak ten sam problem: nie znali się na rynku płytowym, nagrywaniu, promocji itd. Obaj potrzebowali więc zdolnych producentów - i obaj mieli szczęście. Seal trafił na słynnego Trevora Horna, ojca sukcesu m.in. zespołów Yes, Frankie Goes to Hollywood. Craid David - na Marka Hilla z topowego klubowego duetu Artful Dodger. Ich debiutanckie płyty zrobiły furorę i podbiły USA. I tu następuje koniec idylli. Obaj wokaliści, upojeni sukcesem, nie chcieli już być marionetkami w rękach swoich wszechwładnych producentów. Po licznych konfliktach rozstali się z nimi. Craig David natychmiast nagrał okropny album r'n'b, a Seal od ponad 10 lat nie miał hitu. Na swoich najnowszych albumach obaj chowają ogon pod siebie, zwracają honor swoim "stwórcom" i pełnymi garściami czerpią z debiutanckich płyt. A morał z całej historii? Sam talent wokalny nie wystarczy. Kiedy się nie wie, jak i co nagrać, lepiej posłuchać "tych starych, przemądrzałych durni", niż stracić 5 lub 10 lat kariery. Co uwadze licznych młodych polskich wokalistów polecam.
Robert Leszczyński
Seal "System", Warner; Craig David "Trust Me" Warner
Na początku lat 90. Seal, podobnie jak 10 lat później Craig David, był najciekawszym brytyjskim wokalistą młodego pokolenia. Obaj mieli jednak ten sam problem: nie znali się na rynku płytowym, nagrywaniu, promocji itd. Obaj potrzebowali więc zdolnych producentów - i obaj mieli szczęście. Seal trafił na słynnego Trevora Horna, ojca sukcesu m.in. zespołów Yes, Frankie Goes to Hollywood. Craid David - na Marka Hilla z topowego klubowego duetu Artful Dodger. Ich debiutanckie płyty zrobiły furorę i podbiły USA. I tu następuje koniec idylli. Obaj wokaliści, upojeni sukcesem, nie chcieli już być marionetkami w rękach swoich wszechwładnych producentów. Po licznych konfliktach rozstali się z nimi. Craig David natychmiast nagrał okropny album r'n'b, a Seal od ponad 10 lat nie miał hitu. Na swoich najnowszych albumach obaj chowają ogon pod siebie, zwracają honor swoim "stwórcom" i pełnymi garściami czerpią z debiutanckich płyt. A morał z całej historii? Sam talent wokalny nie wystarczy. Kiedy się nie wie, jak i co nagrać, lepiej posłuchać "tych starych, przemądrzałych durni", niż stracić 5 lub 10 lat kariery. Co uwadze licznych młodych polskich wokalistów polecam.
Robert Leszczyński
Seal "System", Warner; Craig David "Trust Me" Warner
Więcej możesz przeczytać w 46/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.