Ukryty grzech Kościoła, o którym grzmiały media, ma jak najbardziej widoczne przyczyny. Są nimi zaniedbania i przyzwyczajenia, o których wszyscy wiedzą, ale z którymi od lat nic się nie robi.
Historia ks. Andrzeja ze Szczecina, który od 13 lat miał molestować seksualnie chłopców, a z którego sprawą nic nie zrobiło dwóch ordynariuszy, po raz kolejny ujawniła kłopotliwe cechy Kościoła w Polsce. I to nie dlatego, by grzech tego duchownego był częsty, ale dlatego, że reakcje szczecińskich biskupów są typowe do bólu i doskonale obrazują sposób myślenia i działania polskich hierarchów. Można nawet powiedzieć, że w wydarzeniach związanych z „ukrytymi grzechami" widoczne są wszystkie, jak najbardziej jawne grzechy Kościoła. Nie są to schorzenia nowe. Ich objawem są zaś reakcje na skandale, które ostatnio dotknęły Kościół.
Historia ks. Andrzeja ze Szczecina, który od 13 lat miał molestować seksualnie chłopców, a z którego sprawą nic nie zrobiło dwóch ordynariuszy, po raz kolejny ujawniła kłopotliwe cechy Kościoła w Polsce. I to nie dlatego, by grzech tego duchownego był częsty, ale dlatego, że reakcje szczecińskich biskupów są typowe do bólu i doskonale obrazują sposób myślenia i działania polskich hierarchów. Można nawet powiedzieć, że w wydarzeniach związanych z „ukrytymi grzechami" widoczne są wszystkie, jak najbardziej jawne grzechy Kościoła. Nie są to schorzenia nowe. Ich objawem są zaś reakcje na skandale, które ostatnio dotknęły Kościół.
Więcej możesz przeczytać w 13/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.