Aby stać się naprawdę mocarstwem, Unia Europejska musi mieć czym zaprowadzać pokój
Gdyby zliczyć wszystkich biurokratów pracujących w radach, wspólnotach i zgromadzeniach wojskowych UE, zebrałaby się zapewne armia liczniejsza niż wojska wystawione przez 27 państw do obrony Starego Kontynentu. Tych niebojowych instytucji lepiej jednak nie rozwiązywać, bo zwolnieni urzędnicy, dochodząc swych praw siłą, mogliby się okazać skuteczniejsi od żołnierzy, których w 27 krajach UE służy łącznie dwa miliony, ale wyposażenie odpowiednie do walki ma zaledwie 100 tys. Suma rocznych wydatków na armie państw wspólnoty – jak podaje Europejska Agencja Obrony – to 292,7 mld USD. Stany Zjednoczone przeznaczają na obronę 518 mld USD. I nie jest to armia, która ma 27 osobnych sztabów, systemów dowodzenia, infrastruktury czy zaopatrzenia i 27 różnych list priorytetów polityki obronnej.
Więcej możesz przeczytać w 28/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.