Posada deputowanego do europarlamentu jest prosta, łatwa i przyjemna
Europoseł Tadeusz Zwiefka z PO zwiał z siedziby Parlamentu Europejskiego po podpisaniu listy obecności, która uprawnia do pobrania diety (ponad 900 zł). Na tym przyłapała Zwiefkę niemiecka telewizja RTL. Europoseł twierdzi, że nie zrobił niczego nagannego. Zapewniam, że ze Zwiefką to był przypadek. Ekipa niemiecka mogła bowiem przyłapać każdego innego posła z każdego innego kraju. Bo nieuczestniczenie w pracach europarlamentu jest codzienną praktyką. Widać to w telewizyjnych sprawozdaniach z PE. Sala świeci pustkami, obecni są głównie ci, którzy zabierają głos. A głos zabiera najczęściej szef frakcji lewicowej Martin Schulz i jest to głos nieprzyjemny. Arogancki i germański, pouczający europejskie rasy niższe, co powinny myśleć, mówić i czuć. Poza tym zarówno w Brukseli, jak i w drugiej siedzibie PE w Strasburgu nic się nie dzieje.
Więcej możesz przeczytać w 28/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.