Rockmani stanęli w obronie hipisowskich wartości i przeciw luksusowym dresom
Glastonbury, największy festiwal rockowy na świecie (trzy dni, 180 tys. uczestników, ponad 400 koncertów), słynie nie tylko z rocka, ale też z niepowtarzalnej atmosfery. W tym roku tę legendarną „wspaniałą atmosferę" popsuł spór o największą gwiazdę festiwalu – rapera Jaya-Z. Bywalcy kultowego festiwalu zagrozili bojkotem. Co się jeszcze nigdy nie zdarzało, do ostatnich dni przed festiwalem w sprzedaży pozostawało 30 tys. karnetów. Zaproszenie amerykańskiego gwiazdora spotkało się też z protestem artystów, m.in. Noela Gallaghera, pyskatego lidera Oasis. Organizatorzy tłumaczyli, że chodziło im o odświeżenie muzycznej formuły festiwalu. Nie dość, że ostatecznie Jay-Z wystąpił, to jeszcze zaczął od własnej wersji największego przeboju Oasis – „Wanderwall". Koncert uznano za fantastyczny. O co więc ta piana? Oczywiście o imponderabilia.
Więcej możesz przeczytać w 28/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.