Polska ma duże zasoby gazu – to wiadomo od dawna. Największa firma w branży nie chce go jednak wydobywać. Dostawy rosyjskie są obciążone ryzykiem, ale i tak bardziej opłacalne.
– Tylko proszę, niech go pan nie pyta o gaz łupkowy – zastrzega Magda Sikorska, rzecznik Ministerstwa Środowiska, gdy umawiam się na rozmowę z głównym geologiem kraju. Termin „gaz łupkowy" jeszcze pół roku temu znany był tylko specjalistom. Gdy jednak w styczniu na konferencji „Polska jak Teksas" Państwowy Instytut Geologiczny (PIG) poinformował, że niekonwencjonalne zasoby surowca w kraju mogą wynosić kilkaset miliardów metrów sześciennych – w mediach wybuchła gorączka. Nie bez przyczyny – dzięki eksploatacji złóż łupkowych Stany Zjednoczone stały się praktycznie samowystarczalne pod względem zaopatrzenia w gaz. Amerykańskie firmy, do niedawna importujące surowiec, teraz zaczynają myśleć o jego eksporcie.
Więcej możesz przeczytać w 21/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.