W najnowszym wywiadzie rzece Andrzej Żuławski znów balansuje na granicy ekshibicjonizmu i nie waha się mówić rzeczy bezwzględnych także o ludziach, których lubi i szanuje. Spróbowaliśmy dowiedzieć się, dlaczego to robi.
Duży dom Andrzeja Żuławskiego w Wesołej niełatwo znaleźć. Po dzwonku reżyser najpierw wychodzi na taras, by sprawdzić, kto dzwoni. Kiedy już schodzi, okazuje niezadowolenie z powodu kilkuminutowego spóźnienia. – To takie polskie – narzeka. Na uwagę, że jest tutaj nieźle ukryty, odpowiada: – I chwała Bogu!
Więcej możesz przeczytać w 15/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.