Jerzy Stuhr po roli we włoskim filmie „Habemus papam" może zostać w ojczyźnie spalony na stosie. W bluźnierczej komedii Nanniego Moreiego papież zwiewa z Watykanu i dołącza do cyrku, Jerzy Stuhr zaś gra przerażonego całym tym cyrkiem rzecznika. Niestety, biorąc pod uwagę zbieżność premiery dzieła i papieskiej beatyfikacji, można stwierdzić, ze cyrk w życiu Stuhra dopiero się zacznie.
Już niedługo będzie można zobaczyć w kinach film „Wszystko" Artura Wyrzykowskiego, czyli pierwszy polski film, który wspomogła finansowo zrzuta wśród internautów. Jeśli film Wyrzykowskiego nie będzie o wszystkim i o niczym, a internauci nie będą chcieli forsy z powrotem, będziemy mieli nad Wisłą prawdziwy kinowy fenomen.
Alicja Bachleda-Curuś jeszcze nie nagrała nowej płyty, która już śni mi się po nocach, ale za to wystąpi w „X Factor" jako juror pomocniczy. Dziewczyno, weź ty się lepiej ogarnij i wracaj za granice grac w filmach, bo twoja kariera może zaraz zakończyć się na galach typu Samochód Roku i na okładce „Mojego Psa". Pamiętaj, polskie bagno, jak każde bagno, ma trzy cechy: brudzi, wciąga i nie ma dna.
U Ali Janosz walka trwa. Piosenkarka opowiada „Super Expressowi", ze jej nowa płyta ma być jazzowo-soulowa i nie będzie zrobiona „na komputerze", tylko za pomocą żywych instrumentów. Mam nadzieje, ze teksty również napisze jakiś żywy człowiek. Bo ten program komputerowy, który wygenerował dla Alicji znana i lubiana pieśń o jajecznicy, to jakieś dziwne narzędzie.
„Seks w serialu Prosto w serce!" – krzyczy portal Plejada. Po zbadaniu sprawy oczywiście się okazało, ze media kłamią. Otóż w serialu będzie tak: Marta (Anna Mucha) wpadnie do basenu, Artur (Filip Bobek) zaprosi ja do pokoju w hotelu, żeby się wytarła, zamkną się drzwi i nastąpi przerwa na reklamy, podczas której widz będzie mógł sobie jakiś tam seks wyobrazić.
Jak donosi „Fakt", Leszek Możdżer, pianista jazzowy, został uznany przez sopockich radnych PiS za kryminalistę. Myślałem, że faceta złapali z trawka, jednak sprawa jest poważniejsza. Możdżer nie dostanie dofinansowania na sprzęt do klubu Sfinks, bo jak stwierdzili radni, jeździ grać za granicę i możne tam ów sprzęt przehandlować. Słusznie, panowie radni. Przecież każdy jazzman to pijak. A, jak wiemy z „Misia", każdy pijak to złodziej.
Maciej Pisuk po tylu latach prób i walk o ekranizacje swojego scenariusza „Jesteś Bogiem" o grupie Paktofonika, powinien dostać nerwicy, raka i pięciu zawałów. Tymczasem w końcu dostanie swój upragniony film, który kręci właśnie na Śląsku Leszek Dawid. No to teraz Pisuk powinien dostać jeszcze Virtuti Militari – za wygrana wojnę z piekłem polskiego film-biznesu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.