Wojskowy dryl, nieustanna kontrola i misterny system donosów. A do tego straszenie karą za złamanie któregoś z licznych zakazów. Tak wygląda kształcenie przyszłych księży w części polskich seminariów.
Kiedy ktoś pyta Karola, dlaczego odszedł z seminarium, odpowiada: – Bo tam nie ma Boga.
Gdy widzi zdziwione spojrzenie, wyjaśnia: – Nie ma pracy nad rozwojem duchowym ani intelektualnym kandydatów na księży, jest za to żelazna dyscyplina, zastraszanie i atmosfera rodem z męskiego akademika.
Więcej możesz przeczytać w 15/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.