Trzy i pół roku w rządzie. niemal nieustannie w samolocie między Gdańskiem a warszawą. Weekendy długości od trzech i pół do czterech dni. Polski premier nawet kryzysami w państwie zarządza z Trójmiasta, a rządowe samoloty traktuje jak taksówki.
Październik 2001 r., początek czwartej kadencji Sejmu. Posłowie wybierają Józefa Oleksego na marszałka. Jednym z jego zastępców zostaje Donald Tusk. Spotykają się tuż po głosowaniu. – Jestem niekonfliktowy. Nie będę robił panu problemów, możemy się nawet zaprzyjaźnić – mówi podobno Tusk. – Tylko niech mi pan nie daje roboty na piątki, soboty i niedziele. Chciałbym spędzać weekendy w Trójmieście. Tam mam rodzinę, przyjaciół, tam gram w piłkę.
Stawia na swoim. Oczarowany szczerością przyszłego premiera Oleksy, rozpisując prowadzenie obrad, stara się zostawić Tuskowi wolne piątki.
Więcej możesz przeczytać w 19/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.