Pracowali w jednej redakcji. W stanie wojennym musieli wybrać, po której stronie chcą stanąć. Opowieść o tym, jak po 13 grudnia 1981 roku rozeszły się drogi wybitnych dziennikarzy.
1. Bóg jeden raczy wiedzieć, jak udało im się spotkać w salonie żoliborskiego domu Daniela Passenta. Telefony przecież nie działały, a redakcja została zamknięta na cztery spusty. Na dobrą sprawę spotkanie było nielegalne. Prawo stanu wojennego zakazywało zgromadzeń. Ale trzeba było zdecydować, co dalej z „Polityką". Był 30 grudnia 1981 r. Blisko 30 osób, więc nie starczyło krzeseł. Niektórzy rozsiedli się na podłodze, inni podpieraliściany.
Więcej możesz przeczytać w 50/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.