Nie potrafił żyć, nie czując stymulującego oddechu publiczności, adrenaliny tworzenia, przekładania swoich wizji na język sceny. Nie chciał. Adama Hanuszkiewicza w nie-jego świecie już nie ma.
Wejście jest dokładnie w tym samym miejscu. W foyer tłoczy się tłum ludzi w najróżniejszym wieku – starzy, młodzi, w mniej i bardziej kolorowych kurtkach, płaszczach, paltach – tłum z granatowymi koszykami. Na widowni: herbaty czarne, zielone, spory wybór owocowych, mnóstwo czekolad, proszki do prania, podpaski. I chusteczki higieniczne na otarcie łez.
Więcej możesz przeczytać w 50/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.