Google odpowiada, że zmiany potrzebne są tylko po to, by sprawniej odpowiadać na pytania zadawane przez użytkowników. Jednak z tłumaczeniami komputerowego giganta nie zgadza się to, że w rozesłanym użytkownikom kont pocztowych i innych usług regulaminie firma rezerwuje sobie m.in. prawo do przeglądania zamieszczanych przez nich treści oraz sprawdzania ich legalności. Google informuje, że użytkownik, umieszczając w serwisach firmy jakieś materiały, udziela jej tym samym „licencji na wykorzystywanie, udostępnianie, przechowywanie, reprodukowanie, modyfikowanie, przesyłanie, publikowanie, publiczne prezentowanie i wyświetlanie oraz rozpowszechnianie", a także „na tworzenie na ich podstawie dzieł pochodnych (na przykład przez wykonanie tłumaczenia, adaptacji lub innych zmian)”.
– Nie dotyczy to oczywiście poczty chronionej zapisami szczegółowego regulaminu i prawem o ochronie korespondencji. Ale jeśli nie ma stosownych szczegółowych wyłączeń, może dotyczyć na przykład zdjęć wrzucanych do serwisu Picasa – wyjaśnia Anna Trocka, specjalistka w zakresie prawa autorskiego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.