AutoAuto to największy „salon" z używanymi samochodami w Polsce. Na czterohektarowym placu (to tyle ile jedna piąta znajdującego się tuż za płotem pasa startowego lotniska Okęcie) parkuje kilkaset samochodów. Żeby znaleźć wypatrzone w internecie auto, trzeba wziąć z biura mapkę z numerem stanowiska i trasą.
W pierwszym rzędzie parkują ferrari, porsche, kilka terenówek i monstrualny cadillac escalade, dalej młodsze roczniki volvo, bmw, audi. To dla zamożniejszych klientów. Potem jest całkiem spora dzielnica zadbanych samochodów z polskich sieci dealerskich. No i wreszcie „dzielnica biedy" z pojazdami kosztującymi mniej niż 10 tys. zł.
– Kupno nowego samochodu to najgorsza możliwa inwestycja – mówi Gawarecki, wyliczając, że w pierwszym roku użytkowania pojazdu koszt jednego kilometra jest porównywalny z ceną przejazdu taksówką, jeśli uwzględni się ok. 20 proc. utraty wartości i drogi przegląd w autoryzowanej stacji serwisowej. – Nawet najbogatszych nie stać na taką rozrzutność!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.