Efekt Rywina, czyli Ruch Odnowy Państwa
Afera Rywina nie jest sprawą elit, mediów czy warszawki - jest ona ważna dla dwóch trzecich Polaków (66,4 proc.)
- dowodzą przeprowadzone pod koniec ubiegłego tygodnia na zlecenie "Wprost" badania Pentora. Według danych AGB Polska, w sobotnie przedpołudnie 8 lutego przesłuchanie Adama Michnika oglądało niemal 1,5 mln osób, czyli prawie 17 proc. widowni (to ponad dwa razy więcej niż zwykle o tej porze).
Nikt w otoczeniu premiera i prezydenta nie ma złudzeń - tym razem będą ofiary. Chodzi o to, czy będą nimi tylko wykonawcy, czy także inspiratorzy. Nasi rozmówcy z obu kancelarii są pewni, że prezydent i premier nie mają wyboru: ten, kto pierwszy stanie na czele Ruchu Odnowy Państwa - wygra. Na razie inicjatywę ma Leszek Miller. Z naszych informacji wynika, że premier zaaprobował złożenie przez Bogdana Lewandowskiego, członka sejmowej komisji śledczej, wniosku o zawieszenie Roberta Kwiatkowskiego, prezesa TVP SA. Wiadomość w tej sprawie miała przekazać członkom komisji śledczej z SLD Aleksandra Jakubowska, szefowa gabinetu politycznego premiera. Premier jest też przygotowany na to, że w aferę Rywina może być zamieszany jeden z jego byłych najbliższych współpracowników. Jeśli śledztwo prokuratury i działania komisji śledczej to potwierdzą, możemy być świadkami efektu domina, bo wśród członków "grupy sprawującej władzę" wymienia się też osoby z otoczenia prezydenta.
Składając parasol ochronny nad Kwiatkowskim, Miller nie tylko uciął domysły o swoim rzekomym udziale w aferze, ale może też wskazać nowe władze TVP. Koniec kariery Kwiatkowskiego i Czarzastego oznacza też osłabienie Stowarzyszenia Ordynacka, uważanego za polityczne zaplecze Aleksandra Kwaśniewskiego. Oficjalnie przedstawiciele obu kancelarii bronią i Kwiatkowskiego, i Czarzastego, ale jest to tylko komunikat dla działaczy SLD, że nie zostawia się kolegów w potrzebie. W rzeczywistości polityczny wyrok na nich już zapadł.
Rywidenda, czyli jak Lew Rywin prywatyzował Dwójkę
Według zdobytych przez nas informacji, "grupa sprawująca władzę" nie chciała łapówki tylko na rzecz SLD - jak twierdził Rywin w rozmowie z Wandą Rapaczyńską, prezesem Agory. Ta grupa chciała się również uwłaszczyć, m.in. przygotowując prywatyzację telewizyjnej Dwójki. Rywin mógł im nawet ten pomysł podsunąć. Już w 1990 r. podczas pobytu w Londynie Rywin (wówczas zastępca Andrzeja Drawicza, prezesa Radiokomitetu) spotkał się z Robertem Maxwellem, właścicielem Maxwell Communications Corporation, m.in. wydawcy "Daily Mirror". Rywin miał proponować Maxwellowi sprzedaż Dwójki bądź udział w jej prywatyzacji - twierdził, że ma pełnomocnictwo ówczesnego premiera. Sprawa prywatyzacji Dwójki wróciła w 1999 r. Żeby prywatyzacja była możliwa, trzeba było w ustawie zmienić definicję telewizji publicznej - usuwając zapis, że składa się ona z dwóch ogólnopolskich programów. W projekcie taka zmiana się pojawiła - stosowny zapis zaproponował w połowie grudnia 2001 r. Juliusz Braun, przewodniczący KRRiTV. - To niemożliwe: byłem zwolennikiem zapisu wymieniającego dwa ogólnopolskie programy i tak miał wyglądać stosowny artykuł. Nie wiem, kto i kiedy to zmienił - mówi Braun.
W 2002 r., gdy trwały prace na nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji, wspomniany już jeden z byłych współpracowników premiera sondował posłów SLD, czy byliby skłonni poprzeć poprawki umożliwiające prywatyzację Dwójki oraz podzielenie się częścią wpływów z abonamentu z prywatnymi nadawcami.
Bomba Rywina, czyli wstrząs w strukturach skorumpowanego państwa
Prawie 80 proc. Polaków jest przekonanych, że elity polityczne są skorumpowane (tylko 2,4 proc. uważa inaczej) - wynika z badań przeprowadzonych przez Pentor na zlecenie "Wprost". Korupcja jest największym problemem polskiej polityki. W badaniu CBOS z 2002 r. aż 34 proc. dorosłych Polaków, czyli prawie 9 mln osób, przyznało, że wręczali łapówki - przeciętnie 700 zł rocznie. Oznacza to, że korupcyjny podatek kosztuje nas co roku ponad 6 mld zł.
Komisja śledcza (pomysł skopiowany z USA) jest obecnie najważniejszą instytucją w walce z korupcją. Nieskuteczne okazały się programy antykorupcyjne, opisywanie kolejnych afer przez media, nieskuteczny był wymiar sprawiedliwości i Trybunał Stanu. Wprawdzie premier Jerzy Buzek zdymisjonował ministrów, których nazwiska pojawiły się w sprawach korupcyjnych - Jacka Janiszewskiego i Romualda Szeremietiewa - nigdy jednak nie wyjaśniono tych spraw do końca. Tak jak nie wyjaśniono, czy Jerzy Widzyk, minister transportu, a potem szef kancelarii premiera Buzka, był zamieszany w korupcyjne machinacje swego podwładnego - Zbigniewa Bugaja. Nikomu nie postawiono zarzutów w związku z nieprawidłowościami przy prywatyzacji Banku Śląskiego czy przetargu na budowę drugiego terminala na warszawskim Okęciu.
Tym, czym dla Polski może być afera Rywina, tym dla Włoch była akcja "Czyste ręce". Ujawniła ona, że lider chadeków i kilkakrotny premier Giulio Andreotti ma związki z mafią, a przywódca socjalistów Bettino Craxi przyjął łapówki w wysokości kilkunastu milionów dolarów. Ujawniono, że każde znaczące zamówienie publiczne było obciążone czteroprocentowym podatkiem korupcyjnym, a pieniądze z tego tytułu wpływały do partyjnych kas chadeków, socjalistów i komunistów. W wyniku kampanii antykorupcyjnej skazano we Włoszech ponad tysiąc osób. Zmieciona została dotychczasowa elita polityczna kraju. Po wyborach w 1996 r. rozpadło się 17 partii. W parlamencie wymieniono
89 proc. deputowanych (558 na 630). Ten wstrząs był początkiem głębokich zmian systemowych: korupcjogenna ordynacja proporcjonalna została zastąpiona większościową.
Dla Belgów wstrząsem była afera Agusty. Zakończyła ona karierę Willy'ego Claesa, sekretarza generalnego NATO (sąd skazał go na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu), a także ośmiu innych polityków. Wyszło na jaw, że partia Claesa (flamandzcy socjaliści) otrzymała od włoskiej Agusty 1,4 mln USD, a od francuskiego Dessaulta 1,6 mln USD w zamian za podpisanie kontraktów dla belgijskiej armii. Aferę Agusty wyświetlono dzięki powołaniu specjalnej komisji parlamentarnej. To komisja orzekła, że Claes powinien stanąć przed sądem pod zarzutem korupcji i fałszerstwa. To komisja zaleciła, by parlament odebrał mu immunitet poselski (przysługujący jako byłemu ministrowi), mimo że szef NATO przez sześć godzin przekonywał posłów o swej niewinności.
Dla Niemiec wstrząsem mogła być afera Helmuta Kohla, czyli sprawa nielegalnego finansowania CDU w latach 1993-1998. Kohl oświadczył jednak, że nie poda nazwisk darczyńców, bo dał słowo honoru. "Słowo honoru, którym Kohl chce chronić swoich sponsorów, zbliża się coraz bardziej do pojęcia mafijnej omerty" - grzmiał "Frankfurter
Allgemeine Zeitung". Największa afera polityczna w powojennych dziejach Niemiec zakończyła się niczym - sąd uniewinnił byłego kanclerza, obciążając go jedynie grzywną w wysokości 300 tys. marek. Niemieckie elity polityczne nie wyciągnęły nauczki z tej lekcji - nie wprowadzono żadnych istotnych zmian systemowych zapobiegających nielegalnemu finansowaniu polityki.
Komisja śledcza, czyli Sejm niemalowany
Kiedy trzy dni po publikacji w "Gazecie Wyborczej" artykułu "Przychodzi Rywin do Michnika" Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło projekt powołania komisji śledczej, mało kto wierzył, że ona w ogóle powstanie, a jeśli już, to nie przypisywano jej większego znaczenia. Marek Borowski, marszałek Sejmu, twierdził, że komisja nie może działać, skoro równocześnie toczy się śledztwo w prokuraturze. Już po kilku dniach okazało się, że potrafi ona jednak działać skutecznie. Praca w komisji daje szansę zaistnienia słabej opozycji, może też wypromować nowych jej liderów. Popularność zdobyta w komisji uczyniła Jana Marię Rokitę z PO i Zbigniewa Ziobrę z PiS najbardziej znanymi obecnie politykami opozycji. Zrozumiał to Roman Giertych, lider LPR, który chce zająć w niej miejsce Bohdana Kopczyńskiego. Ten nie chciał dobrowolnie zrezygnować, więc kierownictwo LPR postanowiło wyrzucić go z klubu. Dzięki pracy w komisji bardzo wzmocnił swoją pozycję w klubie SLD Bogdan Lewandowski.
Komisja śledcza uwiarygodnia cały Sejm. Parlamentowi powinno zresztą zależeć na odzyskaniu wiarygodności. Według badań CBOS, w 1991 r. dobre oceny wystawiało mu 56 proc. Polaków, w 1995 r. już 37 proc., a w tym roku - zaledwie 17 proc.
Krach Rywina, czyli bicz na korupcję
Praca komisji śledczej już przyniosła rezultaty. Pokrzyżowano plany uwłaszczenia się "grupy sprawującej władzę" na majątku telewizyjnej Dwójki. Odstąpiono od sprzedaży spółce Muza dochodowych Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych - udziałowcem Muzy jest Włodzimierz Czarzasty. Akcje WSiP mają trafić na giełdę. W ten sposób Muza nie wzmocni się finansowo kosztem skarbu państwa, co umożliwiałoby jej rozszerzenie działalności na przykład na telewizję.
Efektem prac komisji może być też likwidacja układu rządzącego telewizją publiczną, który mógł działać co najmniej do 2012 r. Rada nadzorcza TVP nie zdecydowała się na zawieszenie prezesa Kwiatkowskiego. Nic dziwnego - połowę jej składu stanowią osoby, które posady zawdzięczają właśnie jemu. Prezesa TVP może natomiast zawiesić minister skarbu jako właściciel telewizji publicznej. I taki wariant rozważa się w otoczeniu premiera Millera. Kandydatem premiera na stanowisko prezesa TVP jest Janusz Pieńkowski, obecny szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Prezydent Kwaśniewski wolałby Waldemara Dubaniowskiego, obecnie członka KRRiTV.
Gotowy jest też scenariusz pozbycia się z KRRiTV Włodzimierza Czarzastego. Sejm, Senat i prezydent odrzucą sprawozdanie rady, co będzie oznaczać jej rozwiązanie. To doskonały moment, żeby radę w ogóle zlikwidować.
W przyszłości komisje śledcze mają szansę pełnić funkcję prewencyjną i ostrzegawczą. Politycy będą wiedzieli, że nad ich głowami wisi miecz. - Następni będą się już bali robić przekręty "na bezczelnego" - mówi Zbigniew Ziobro. - Komisja musi mieć znacznie większe uprawnienia, bo to pozwoli się jej stać prawdziwym biczem na korupcję - uważa Bogdan Lewandowski. Może ona na przykład dysponować prawem uruchamiania procedury impeachmentu, czyli wnioskowania o odwoływanie polityków skompromitowanych bądź podejrzewanych o matactwa.
Rywinoterapia, czyli polski nowy początek
Doświadczenia Włoch i Belgii pokazują, że tylko uderzenie w źródła korupcji może ją znacznie ograniczyć. Wstrząs wywołany aferą Rywina powinien być wykorzystany do przeprowadzenia głębokich zmian ustrojowych, na przykład wprowadzenia - jak we Włoszech - większościowej ordynacji wyborczej. Komisja śledcza i afera Rywina powinny skłonić polityków do usunięcia przyczyn korupcji, czyli m.in. do błyskawicznego dokończenia prywatyzacji, zlikwidowania monopoli, uproszczenia systemu podatkowego, wprowadzenia zasad przejrzystego państwa. Polsce potrzebny jest nowy początek. Na razie co piąty Polak - według badań Pentora - uważa, że bomba Rywina jest wystarczającym powodem do rozwiązania Sejmu i rozpisania nowych wyborów. Po następnych przesłuchaniach przed komisją zwolennicy takiego rozstrzygnięcia mogą już stanowić większość.
Jarosław Gajewski
Dorota Macieja
Zlikwidować Radę! |
---|
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zatrudnia 120 osób. Jej budżet wynosi około 20 mln zł rocznie - tyle ile budżet 400-łóżkowego szpitala. Do końca 2004 r. rada chce wybudować nową siedzibę, za którą podatnicy mają zapłacić 35 mln zł. Tymczasem funkcje rady może pełnić dwóch urzędników Urzędu Regulacji Telekomunikacji, organizujących przetargi na wolne częstotliwości. Monitorowanie programów radiowych i telewizyjnych nie jest w ogóle potrzebne. Jeśli jakaś stacja złamie prawo, nadając programy rasistowskie bądź pornograficzne, można ją pozwać do sądu. Pozostawienie radzie prawa wydawania koncesji i rozdzielania częstotliwości oznacza ograniczenie zasad wolnego rynku. Oznacza też wzniecanie konfliktów między nadawcami wskutek różnego ich traktowania: tylko media prywatne są karane za uchybienia stwierdzone przez radę. KRRiTV uzurpuje sobie też prawo do cenzury prewencyjnej - tak było w wypadku opinii o programach typu reality show. - Swoją działalnością rada zdegenerowała polski rynek mediów, więc trzeba ją zlikwidować - postuluje Jan Maria Rokita, poseł PO. O konieczności likwidacji krajowej rady jest też przekonany Stanisław Tyczyński, prezes RMF FM. Dwa miesiące temu kierowana przez niego stacja wygrała przed NSA proces z radą. NSA uznał, że zakaz rozszczepiania lokalnych pasm programowych i reklamowych jest nielegalny. Mimo wyroku KRRiTV nie zmieniła swojej decyzji. - Rada zawsze była upolityczniona, ale nigdy nie zasiadali w niej ludzie tak bezczelni jak teraz, manipulujący i ręcznie sterujący mediami. To, co ci ludzie robią, to obłęd - mówi Stanisław Tyczyński. Likwidacja KRRiTV wymagałaby zmian w konstytucji, za czym musi się opowiedzieć trzy czwarte Sejmu. |
Czy afera Rywina doprowadzi do naprawy państwa? | |
---|---|
TAK | NIE |
Jan Nowak-Jeziorański pierwszy dyrektor Radia Wolna Europa Mam głębokie przekonanie, że sprawa Rywina będzie wstrząsem, który umożliwi naprawę naszego państwa. To może być głębokie katharsis dla nas wszystkich. Sądzę, że zatuszowanie tej sprawy jest już niemożliwe ze względu na nagłośnienie przez media i transmisje na żywo z przesłuchań sejmowej komisji śledczej.
| Bp Tadeusz Pieronek rektor Papieskiej Akademii Teologicznej Nie wierzę w skuteczność działań komisji śledczej. Jej kształt określony w ustawie jest bublem prawnym - nie może być tak, że dopuszcza się możliwość zdominowania jej przez ludzi zainteresowanych rozmyciem śledztwa. Cała sprawa dotyczy osób zbyt wysoko postawionych, żeby można było wyświetlić całą prawdę, a bez tego naprawa państwa nie jest możliwa. |
Stefan Bratkowski publicysta, pisarz Nagłośnienie sprawy Rywina i jej publiczne prześwietlanie jest krokiem, który doprowadzi do uzdrowienia sytuacji w Polsce. Wiele w tym względzie zależy od mediów, muszą one stale trzymać rękę na pulsie. | Zygmunt Solorz-Żak prezes telewizji Polsat Jak można wierzyć, że sprawa Rywina doprowadzi do naprawy państwa, skoro od początku organy tego państwa, czyli policja i prokuratura, działają nieudolnie. Wyciągam wnioski z łapówkarskiej historii III RP - powszechna jest opinia, że jesteśmy potwornie skorumpowanym państwem. Nie zrobiono nic, by temu zaradzić. Dlaczego afera Rywina miałaby to zmienić? |
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.