Fastfood uzależnia
W lipcu zeszłego roku mieszkający na Brooklynie Caesar Barber, cukrzyk po dwóch zawałach, podał do sądu firmę McDonald's. Twierdził, że sprzedawane przez nią jedzenie było jedną z ważniejszych przyczyn wystąpienia jego dolegliwości. Sprawę przegrał, ponieważ sędziowie uznali, iż objadanie się hamburgerami jest kwestią wolnej woli. Tymczasem coraz liczniejsze badania wskazują, że jedzenie posiłków bogatych w tłuszcze i cukry - a takie są fast foody - prowadzi do zmian hormonalnych podobnych do tych, jakie wywołuje uzależnienie od substancji psychoaktywnych. Nie jest więc wykluczone, że widząc żółte logo na czerwonym tle, nie mamy wyboru. Musimy wejść i zamówić kolejnego big maca.
Dzienna dawka środków odżywczych zalecana przez US Department of Agriculture dla dorosłego mężczyzny to 2800 kilokalorii i około 93 gramów tłuszczu. Zaledwie jeden posiłek w McDonaldzie może sprawić, że dawka ta zostanie przekroczona. Podwyższona zawartość tłuszczów w pożywieniu prowadzi z kolei do zmiany reakcji organizmu na leptynę - hormon, którego obecność w organizmie sygnalizuje stan sytości. Innymi słowy, im więcej bogatych w tłuszcze hamburgerów, tym większy apetyt.
Waga problemu
Organizm człowieka otyłego postrzega podwyższony poziom leptyny jako normalny i dlatego taka osoba ma ochotę na kolejny posiłek. Okazuje się jednak, że nawet u szczupłych ludzi pokarmy z dużą zawartością tłuszczu mogą zmienić naturalną reakcję organizmu na leptynę. Zaledwie po 72 godzinach od zmiany sposobu żywienia na bardziej tłusty organizm prawie całkowicie traci naturalną zdolność reagowania na ten hormon - wynika z badań Luciano Rosettiego z Albert Einstein College of Medicine w Nowym Jorku.
Jedzenie pokarmów o dużej zawartości tłuszczu może zatem tak przeobrazić układ hormonalny, by organizm potrzebował ich coraz więcej. Potwierdzają to także badania Sarah Leibowitz z Rockefeller University w Nowym Jorku. Wykazała ona, że tylko jeden wysokotłuszczowy posiłek wystarczy, by podnieść poziom wydzielanej przez podwzgórze galaniny - jednego z neuroprzekaźników stymulujących łaknienie. Zmiany te są szczególnie niebezpieczne u dorastających dzieci (skutki są u nich bardziej trwałe niż u dorosłych). Leibowitz stwierdziła, że szczury karmione tłusto w pierwszych tygodniach życia miały większe zapotrzebowanie na tłuszcz jako dorosłe osobniki, częściej też były otyłe. Tak więc dzieci, których rodzice nie mają nic przeciwko wspólnym wypadom do McDonalda, prawdopodobnie jako dorośli ludzie będą często odwiedzać lokale z wielką żółtą literą "M".
Słodki nałóg
Spożywanie słodkich deserów, ciastek, lodów, sprzedawanych również w McDonaldzie, też może prowadzić do nałogu. Szczury na diecie zawierającej zwiększoną ilość cukrów wpadają w stany lękowe, kiedy cukier zostaje usunięty z ich posiłków. Gryzonie zaczynają szczękać zębami i mają drgawki podobne do tych, jakie obserwuje się podczas wychodzenia z nałogu nikotynowego czy morfinowego - wykazały badania Johna Hoebla, psychologa z Princeton University.
Długotrwałe wzbogacanie diety szczurów w cukry i tłuszcze powoduje także zmiany w chemii mózgu, podobne do tych, jakie pojawiają się podczas używania morfiny czy heroiny - przekonuje z kolei Ann Kelley z University of Wisconsin.
Ponieważ każdy z nas codziennie sięga po jedzenie, ktoś mógłby powiedzieć, że wszyscy jesteśmy uzależnieni: od chleba, masła czy zupy. Kiedy jednak nie możemy się oprzeć kolejnej bułce z hamburgerem i frytkami, tracimy wyjątkowo dużo czasu w poszukiwaniu McDonalda albo myślimy o jedzeniu w pracy, zaniedbując przy tym nasze obowiązki, to być może powinniśmy pomyśleć o odwyku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.