Zrzuć futro i kochaj się!
Przez Europę przewaliły się tłumy rozjuszonych ludzi. W Monachium kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało przeciwko wojnie w Iraku. "Wojna oznacza śmierć i nędzę" - krzyczał burmistrz Monachium, socjaldemokrata Christian Ude. W Paryżu przy okazji wizyty prezydenta Władimira Putina protestowano przeciwko łamaniu praw człowieka w Czeczenii i przyzwoleniu Francji na takie działania. Bez złości i wielkich słów demonstrowali obrońcy praw zwierząt. "Zrzuć futro i kochaj się!" - apelowały w walentynki modelki i nawoływali modele. Aby ich sprzeciw był dobrze widoczny, maszerując ulicami Glasgow w Szkocji, zdjęli nie tylko kożuchy, ale i resztę ubrania. (GREG)
Nowa szlachta
Ukraińska opozycja parlamentarna zaniepokoiła się działalnością Orderu Świętego Stanisława, loży masońskiej kierowanej przez Juliusza Nowinę-Sokolnickiego, wywodzącego się z kręgów polskiej emigracji w Londynie. Za 500 USD przyznaje on order i tytuł szlachecki. Na Ukrainie, gdzie organizacja działa od trzech lat, świeżej daty szlachectwem legitymuje się ponad 300 osób - począwszy od byłego prezydenta Leonida Krawczuka i Ludmiły Kuczmy, żony obecnego prezydenta, a skończywszy na wierchuszce służb bezpieczeństwa, milicji i prokuratury. (MZ)
Naród robi, co chce
Leanid Kozik, szef białoruskiej Federacji Związków Zawodowych, chce wystąpić z wnioskiem o to, by Aleksander Łukaszenka mógł po raz trzeci objąć najważniejszy urząd w państwie. W publicznym wystąpieniu Kozik wyznał, jak pojmuje demokrację. "Żadnych kadencji być nie powinno - naród robi to, co chce" - tłumaczył. Jego inicjatywa może być sygnałem, że rozpoczęto oficjalne przygotowania do referendum. Będzie ono dotyczyć zmian w konstytucji - chodzi albo o zwiększenie liczby kadencji, o które może się ubiegać jedna osoba, lub o ich likwidację. Łukaszenka zapewnia, że nie będzie kandydować w następnych wyborach. (GREG)
Londyn zamknięty
Od poniedziałku samochodowe wojaże do Londynu mogą się okazać sporym wydatkiem - za wjazd do brytyjskiej stolicy trzeba będzie zapłacić 5 funtów. To nowy sposób na walkę z trapiącymi miasto korkami. Wcześniej przeprowadzono badania, z których wynikało, że kierowcy, zamiast płacić, byliby się skłonni przesiąść do metra i autobusów. Eksperci są jednak bardzo sceptyczni. Ich zdaniem, spowoduje to paraliż i tak już przeciążonego metra. (GREG)
Minister bez seksu
Najbardziej seksowną grupą zawodową, zdaniem Niemek, są piloci. Kolejne miejsce w rankingu zajmują gwiazdy pop, za nimi znaleźli się ordynatorzy szpitali, menedżerowie, strażacy i piłkarze (mimo krzywych nóg). Na ostatnim miejscu listy seksownych uplasowali się ministrowie. (RW)
Tarcza Husajna
W międzynarodowej zabawie w chowanego dyktator Iraku wygrał kolejną rundę. Raport przedstawiony Radzie Bezpieczeństwa ONZ przez Hansa Bliksa - szefa zespołu inspektorów rozbrojeniowych - oznacza dla Saddama wyrok w zawieszeniu. Nie znaleziono dotychczas dowodów, że Irak posiada broń masowego rażenia. Jednocześnie wytknięto Irakijczykom wiele naruszeń rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 1441 będącej podstawą prac inspekcji, ale i tarczą chroniącą Bagdad przed uderzeniem Ameryki i sprzymierzonych. Tyle że Blix nie uznał tych naruszeń za "drastyczne", a tylko takowe - zdaniem przeciwników wojny - mogą uzasadniać atak.
Oczywiście szukanie igły w stogu siana może jeszcze długo nie przynieść efektów. Ale na to liczy Saddam - i można go rozumieć. Dlaczego jednak podobnie myślą Francja, Niemcy czy Rosja, to już trudniejsza zagadka. Nikt przy zdrowych zmysłach przecież nie wątpi, że Saddam dysponuje bronią chemiczną i biologiczną. Inna rzecz, że w całym sporze coraz mniej chodzi o Irak. Chodzi generalnie o to, by międzynarodowych bandytów pozbawić oparcia w strukturach państwowych i stworzyć możliwość zbudowania fundamentów demokracji w Iraku. Pierwszej prawdziwej demokracji w świecie arabskim. Zwycięstwo koalicji wolnego świata w Iraku otworzy być może szansę na przecięcie bliskowschodniego węzła gordyjskiego, od lat stanowiącego zagrożenie dla Zachodu. Tego chcą Amerykanie. A przeciwnicy wojny obawiają się, że Ameryka wyjdzie z niej zanadto wzmocniona. Zabraknie też wygodnego pola gry dla państw pragnących zachować status mocarstw.
Hans Blix na pewno nie chce wojny. Uratowanie pokoju w Iraku może być przecież ukoronowaniem jego międzynarodowej kariery. A Husajn zapewne nawróciłby się nawet na judaizm, byle wytrwać do lata, bo wówczas ma szansę na kolejne lata rządów. Potężna machina wojenna USA jest tymczasem kosztowna i nie może bez końca kręcić się na jałowym biegu. Ubiegłotygodniowa debata w ONZ utrudniła jakiekolwiek rozwiązanie konfliktu.
Jerzy Marek Nowakowski
Przez Europę przewaliły się tłumy rozjuszonych ludzi. W Monachium kilkadziesiąt tysięcy osób protestowało przeciwko wojnie w Iraku. "Wojna oznacza śmierć i nędzę" - krzyczał burmistrz Monachium, socjaldemokrata Christian Ude. W Paryżu przy okazji wizyty prezydenta Władimira Putina protestowano przeciwko łamaniu praw człowieka w Czeczenii i przyzwoleniu Francji na takie działania. Bez złości i wielkich słów demonstrowali obrońcy praw zwierząt. "Zrzuć futro i kochaj się!" - apelowały w walentynki modelki i nawoływali modele. Aby ich sprzeciw był dobrze widoczny, maszerując ulicami Glasgow w Szkocji, zdjęli nie tylko kożuchy, ale i resztę ubrania. (GREG)
Nowa szlachta
Ukraińska opozycja parlamentarna zaniepokoiła się działalnością Orderu Świętego Stanisława, loży masońskiej kierowanej przez Juliusza Nowinę-Sokolnickiego, wywodzącego się z kręgów polskiej emigracji w Londynie. Za 500 USD przyznaje on order i tytuł szlachecki. Na Ukrainie, gdzie organizacja działa od trzech lat, świeżej daty szlachectwem legitymuje się ponad 300 osób - począwszy od byłego prezydenta Leonida Krawczuka i Ludmiły Kuczmy, żony obecnego prezydenta, a skończywszy na wierchuszce służb bezpieczeństwa, milicji i prokuratury. (MZ)
Naród robi, co chce
Leanid Kozik, szef białoruskiej Federacji Związków Zawodowych, chce wystąpić z wnioskiem o to, by Aleksander Łukaszenka mógł po raz trzeci objąć najważniejszy urząd w państwie. W publicznym wystąpieniu Kozik wyznał, jak pojmuje demokrację. "Żadnych kadencji być nie powinno - naród robi to, co chce" - tłumaczył. Jego inicjatywa może być sygnałem, że rozpoczęto oficjalne przygotowania do referendum. Będzie ono dotyczyć zmian w konstytucji - chodzi albo o zwiększenie liczby kadencji, o które może się ubiegać jedna osoba, lub o ich likwidację. Łukaszenka zapewnia, że nie będzie kandydować w następnych wyborach. (GREG)
Londyn zamknięty
Od poniedziałku samochodowe wojaże do Londynu mogą się okazać sporym wydatkiem - za wjazd do brytyjskiej stolicy trzeba będzie zapłacić 5 funtów. To nowy sposób na walkę z trapiącymi miasto korkami. Wcześniej przeprowadzono badania, z których wynikało, że kierowcy, zamiast płacić, byliby się skłonni przesiąść do metra i autobusów. Eksperci są jednak bardzo sceptyczni. Ich zdaniem, spowoduje to paraliż i tak już przeciążonego metra. (GREG)
Minister bez seksu
Najbardziej seksowną grupą zawodową, zdaniem Niemek, są piloci. Kolejne miejsce w rankingu zajmują gwiazdy pop, za nimi znaleźli się ordynatorzy szpitali, menedżerowie, strażacy i piłkarze (mimo krzywych nóg). Na ostatnim miejscu listy seksownych uplasowali się ministrowie. (RW)
Tarcza Husajna
W międzynarodowej zabawie w chowanego dyktator Iraku wygrał kolejną rundę. Raport przedstawiony Radzie Bezpieczeństwa ONZ przez Hansa Bliksa - szefa zespołu inspektorów rozbrojeniowych - oznacza dla Saddama wyrok w zawieszeniu. Nie znaleziono dotychczas dowodów, że Irak posiada broń masowego rażenia. Jednocześnie wytknięto Irakijczykom wiele naruszeń rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 1441 będącej podstawą prac inspekcji, ale i tarczą chroniącą Bagdad przed uderzeniem Ameryki i sprzymierzonych. Tyle że Blix nie uznał tych naruszeń za "drastyczne", a tylko takowe - zdaniem przeciwników wojny - mogą uzasadniać atak.
Oczywiście szukanie igły w stogu siana może jeszcze długo nie przynieść efektów. Ale na to liczy Saddam - i można go rozumieć. Dlaczego jednak podobnie myślą Francja, Niemcy czy Rosja, to już trudniejsza zagadka. Nikt przy zdrowych zmysłach przecież nie wątpi, że Saddam dysponuje bronią chemiczną i biologiczną. Inna rzecz, że w całym sporze coraz mniej chodzi o Irak. Chodzi generalnie o to, by międzynarodowych bandytów pozbawić oparcia w strukturach państwowych i stworzyć możliwość zbudowania fundamentów demokracji w Iraku. Pierwszej prawdziwej demokracji w świecie arabskim. Zwycięstwo koalicji wolnego świata w Iraku otworzy być może szansę na przecięcie bliskowschodniego węzła gordyjskiego, od lat stanowiącego zagrożenie dla Zachodu. Tego chcą Amerykanie. A przeciwnicy wojny obawiają się, że Ameryka wyjdzie z niej zanadto wzmocniona. Zabraknie też wygodnego pola gry dla państw pragnących zachować status mocarstw.
Hans Blix na pewno nie chce wojny. Uratowanie pokoju w Iraku może być przecież ukoronowaniem jego międzynarodowej kariery. A Husajn zapewne nawróciłby się nawet na judaizm, byle wytrwać do lata, bo wówczas ma szansę na kolejne lata rządów. Potężna machina wojenna USA jest tymczasem kosztowna i nie może bez końca kręcić się na jałowym biegu. Ubiegłotygodniowa debata w ONZ utrudniła jakiekolwiek rozwiązanie konfliktu.
Jerzy Marek Nowakowski
Więcej możesz przeczytać w 8/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.