Nie pytaj, co Rywin może zrobić dla Ciebie, spytaj, co Ty możesz zrobić dla Rywina. Niewiele brakowało, a taka wersja cytatu zaczęłaby obowiązywać w Polsce.
Nie pytaj, co Rywin może zrobić dla Ciebie, spytaj, co Ty możesz zrobić dla Rywina. Niewiele brakowało, a taka przetworzona wersja cytatu z przemówienia inauguracyjnego Johna F. Kennedy'ego zaczęłaby obowiązywać w Polsce. Wizja państwa polskiego jako geszeftu kontrolowanego przez ludzi trzymających władzę, wpływowe grupy tzw. towarzystwa, ciągle ma licznych admiratorów. Piszą dzisiaj apele w obronie Lwa Rywina, bagatelizując jego korupcyjną propozycję. To oni dezawuują sejmową komisję Nałęcza, gdyż życie w bagnie wciąga. Jakże wspaniale żyłoby się w Polsce (tej grupie, rzecz jasna), gdyby nie wariat Michnik wspierany przez innych wariatów, którzy w nieuzasadniony sposób - bo nie mają w tym geszeftu - psują taki fajny geszeft. Struktura takiego państwa-geszeftu jest nadzwyczaj prosta. Na jego czele stoi grupa kolesiów kontrolujących najistotniejsze dziedziny życia, a przytłaczająca większość przypadkowego społeczeństwa nie ma żadnego wpływu na państwo. Aby to geszeft-państwo sprawnie funkcjonowało, trzeba ową gawiedź społeczną pozbawić możliwości korzystania z oczu i uszu, czyli przejąć kontrolę nad mediami. Tych prywaciarzy medialnych, którzy są krnąbrni, nie akceptują geszeftu, należy nakłonić do eutanazji. Przyspieszy ją - za pomocą nowej ustawy o mediach elektronicznych - państwowa, bo przecież nie publiczna, telewizja. Jeszcze tylko należałoby przygotować spontaniczne grupy społeczeństwa, których liderzy poprą w telewizji państwa-geszeftu od dawna oczekiwane stabilizowanie sytuacji na rynku mediów. Pod hasłem oddania społeczeństwu prasy, radia i telewizji oraz uspokojenia nastrojów społecznych powstanie państwowy koncern medialny pod nazwą na przykład Prawda Publiczna. Oczywiście, tylko pozbawiony wyobraźni głupiec mógłby się podjąć próby zrealizowania takiego planu, ale żądza władzy i pieniędzy niejednemu już odebrała rozum. Kiedy tygodnik "Wprost" pierwszy poinformował o korupcyjnej wizycie Lwa Rywina w "Gazecie Wyborczej" i nie została ona zdementowana przez żadną ze stron, należało się spodziewać tego, co nastąpiło. Nikt jednak nie przewidywał, że stanie się to, co przewidują autorzy "Rywinoterapii": że sprawa ta jak olej rycynowy przeczyści organizm polityczny państwa. Oczywiście, taki środek przeczyszczający przejściowo osłabia organizm, ale po zastosowaniu terapii staje się on jeszcze mocniejszy. Instrumentem tego oczyszczającego procesu jest komisja sejmowa powołana do wyjaśnienia sprawy Rywina. Gwarantem jest suwerenne w swoich opiniach polskie społeczeństwo, które dzięki TVP 3, TVN 24 oraz niezależnym mediom może kontrolować przebieg przesłuchań. Jawność, nieograniczony dostęp społeczeństwa do informacji dzięki wolnej prasie to najsilniejsza broń demokracji. Premier Leszek Miller zawsze może użyć osinowego kołka, by unicestwić politycznych piromanów. Obawiam się, na co wskazują autorzy okładkowego tematu, że jeden kołek nie wystarczy i że wzrośnie w najbliższych tygodniach zapotrzebowanie na osinowe drewno. Będą, oczywiście, próby zastąpienia drewna osinowego lipą, tak popularną w naszym kraju. Tak naprawdę to osinowy kołek trzyma w rękach polskie społeczeństwo - dopóty, dopóki w Polsce będą wolne media. A to, że najlepsze osinowe kołki produkują dziennikarze wolnych mediów, potwierdza i afera Watergate, i oczyszczenie włoskich elit politycznych, i skandal korupcyjny w Belgii. W Polsce rozpoczęło się pierwsze poważne struganie w prasie.
Więcej możesz przeczytać w 8/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.