Do wzrostu liczby głosów nieważnych w ubiegłorocznych wyborach samorządowych przyczyniła się karta do głosowania w formie książeczki. Trzeba ją zlikwidować – mówi Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, znawca systemów wyborczych.
Był pan jedną z osób badających kar do głosowania wyborów
samorządowych w 2014 r., o których PiS mówił, ż mogły być sfałszowane. Z
opublikowa nych właśnie badań wynika, że fałszerstw nie było. Gdzie leży
prawda?
Nie odkryliśmy śladów, które mogłyby wskazywać na masowe fałszerstwa.
Ale incydenty z fałszowaniem wyborów zda rzają się wszędzie na świecie.
Byłoby m gdyby w Polsce do nich nie dochodziło, ale to mało
prawdopodobne. Ważniejsz jest, czy były one na tyle duże, że mogły
zmienić wynik wyborów samorządowy Wydaje się, że nie.
Skąd to wiadomo?
Chociażby stąd, że w urnach znalazło s stosunkowo dużo pustych kart.
Wyborc nie zakreślili żadnego kandydata. Liczba głosów pustych jest
porównywalna do tej z wyborów sprzed czterech lat. Gdyb dochodziło do
fałszerstw w komisjach, najprostszą rzeczą byłoby wypełnienie pustej
karty. Poza tym głosy „dwukrzyżykowe” były tylko cząstką głosów
nieważnych.
Ale było bardzo dużo nieważnych głosów.
Do istotnego wzrostu liczby głosów nieważnych przyczyniła się karta do
głosowania w formie książeczki. Pomyłki to prawie połowa głosów
nieważnych. Wielu ludzi nie zrozumiało, że w całej książeczce
można postawić tylko jeden znak „x”. Wśród głosów nieważnych były takie,
które stanowiły formę protestu, ale to zjawisko marginalne. Głównym
źródłem problemu jest książeczka do głosowania.
Jakie jeszcze problemy z tego wynikły?
Część wyborców nie ma sprecyzowanych poglądów politycznych, a mimo to
chce zagłosować i stawia krzyżyk na chybił trafił. Gdy karta do
głosowania była w formie płachty, takie losowe głosy rozkładały się
równomiernie na wszystkie komitety. W książeczce większość losowych
głosów wylądowała na pierwszej stronie. Był to bonus dla PSL. Z tych
powodów byłoby najlepiej, aby wyeliminować książeczkę.
Jak można to zrobić?
Można zmienić ordynację wyborczą tak, aby liczba kandydatów mieściła się
na jednej stronie. Takie projekty są już gotowe i liczę, że nowa władza
nie wyrzuci ich do kosza. Jarosław Kaczyński mówił niedawno o
konieczności zmiany ordynacji wyborczej. Problem z politykami polega na
tym, że są za zmianą ordynacji, tylko nie wtedy, gdy mogą to zrobić. Mam
nadzieję, że PiS nie zechce przerabiać afery samorządowej na rok przed
wyborami do parlamentu, bo tym razem poszłoby to na jego konto.
samorządowych w 2014 r., o których PiS mówił, ż mogły być sfałszowane. Z
opublikowa nych właśnie badań wynika, że fałszerstw nie było. Gdzie leży
prawda?
Nie odkryliśmy śladów, które mogłyby wskazywać na masowe fałszerstwa.
Ale incydenty z fałszowaniem wyborów zda rzają się wszędzie na świecie.
Byłoby m gdyby w Polsce do nich nie dochodziło, ale to mało
prawdopodobne. Ważniejsz jest, czy były one na tyle duże, że mogły
zmienić wynik wyborów samorządowy Wydaje się, że nie.
Skąd to wiadomo?
Chociażby stąd, że w urnach znalazło s stosunkowo dużo pustych kart.
Wyborc nie zakreślili żadnego kandydata. Liczba głosów pustych jest
porównywalna do tej z wyborów sprzed czterech lat. Gdyb dochodziło do
fałszerstw w komisjach, najprostszą rzeczą byłoby wypełnienie pustej
karty. Poza tym głosy „dwukrzyżykowe” były tylko cząstką głosów
nieważnych.
Ale było bardzo dużo nieważnych głosów.
Do istotnego wzrostu liczby głosów nieważnych przyczyniła się karta do
głosowania w formie książeczki. Pomyłki to prawie połowa głosów
nieważnych. Wielu ludzi nie zrozumiało, że w całej książeczce
można postawić tylko jeden znak „x”. Wśród głosów nieważnych były takie,
które stanowiły formę protestu, ale to zjawisko marginalne. Głównym
źródłem problemu jest książeczka do głosowania.
Jakie jeszcze problemy z tego wynikły?
Część wyborców nie ma sprecyzowanych poglądów politycznych, a mimo to
chce zagłosować i stawia krzyżyk na chybił trafił. Gdy karta do
głosowania była w formie płachty, takie losowe głosy rozkładały się
równomiernie na wszystkie komitety. W książeczce większość losowych
głosów wylądowała na pierwszej stronie. Był to bonus dla PSL. Z tych
powodów byłoby najlepiej, aby wyeliminować książeczkę.
Jak można to zrobić?
Można zmienić ordynację wyborczą tak, aby liczba kandydatów mieściła się
na jednej stronie. Takie projekty są już gotowe i liczę, że nowa władza
nie wyrzuci ich do kosza. Jarosław Kaczyński mówił niedawno o
konieczności zmiany ordynacji wyborczej. Problem z politykami polega na
tym, że są za zmianą ordynacji, tylko nie wtedy, gdy mogą to zrobić. Mam
nadzieję, że PiS nie zechce przerabiać afery samorządowej na rok przed
wyborami do parlamentu, bo tym razem poszłoby to na jego konto.
Więcej możesz przeczytać w 50/2015 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.