Niesamowite! Wygrałem w pierwszej turze, 6 wynik na 15 kandydatów, poprzednio byłem 14 emocjonował się na Twitterze eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki, który po raz drugi został wybrany jednym z wiceprzewodniczących europarlamentu. Ten wynik to efekt głębszych przetasowań w parlamencie UE. W ubiegłym tygodniu rozpadła się tam wielka koalicja socjalistów i chadeków, która kontrolowała PE od początku tej kadencji. Po pięciu latach dominacji socjalisty Martina Schulza, którego wielu posłów z powodu autorytarnego stylu sprawowania urzędu z przekąsem nazywało „premierem”, szefem Parlamentu Europejskiego został chadecki polityk Antonio Tajani. Jak na przedstawiciela establishmentu, kontrolującego europejskie ośrodki władzy ma on wyjątkowo podejrzaną przeszłość. Był przecież przez lata działaczem uważanej kiedyś za skrajnie prawicową partii Forza Italia, a potem także rzecznikiem prasowym Silvio Berlusconiego, protoplasty wszystkich europejskich populistów u władzy. Wystarczyło jednak kilka lat w Komisji Europejskiej, gdzie zresztą nie wyróżnił się niczym szczególnym i równie bezbarwna kadencja w europarlamencie, by uznano go za idealnego kandydata na szefa PE.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.