Marcin Cichoński
Wsobotę 10 czerwca telewizja Polsat transmitowała szlagierowe spotkanie eliminacji do mistrzostw świata w piłce nożnej Polska – Rumunia. Inne stacje, choć oficjalnie temu zaprzeczą, ten wieczór spisały na straty. Bo z góry było wiadomo, że wszyscy, którzy w sobotę zasiądą przed telewizorami, nawet kobiety i dzieci, zrobią to, by oglądać mecz. Stacje telewizyjne uczą się od dawna, że niewiele jest atrakcji zdolnych konkurować z emocjami sportowymi, ale największą lekcją okazały się mistrzostwa Euro 2016. Mecz Polska – Niemcy zgromadził wtedy przed telewizorami ponad 14 mln widzów. Dla porównania odcinki najpopularniejszego serialu „M jak Miłość” ogląda około 5 mln. Mało tego, Euro 2016 pokazało, że za dostęp do ważnej imprezy sportowej kibice są gotowi zapłacić dodatkowo. Jak pamiętamy, Polsat zaproponował wówczas widzom dodatkowo płatny pakiet zapewniający dostęp do transmisji wszystkich meczów bez reklam. Choć jego cena wynosiła aż 99 zł, to jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw znalazł on w Polsce niemal pół miliona nabywców. Euro w wersji płatnej dotarło zatem do ponad 2 mln widzów. Co ciekawe, Polsat do sprzedaży pakietów zaprosił wszystkich obecnych na rynku operatorów kablówek i telewizji cyfrowych, łącznie ze swoją największą konkurencją, czyli nc+. Niemal nikt nie odmówił, bo kalkulacja była prosta – lepiej stracić klienta na rzecz Polsatu na chwilę niż na zawsze.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.