Tusk przez te kilka miesięcy w OLT niewiele robił, ale też kokosów nie zarobił, po czym w lipcu, tuż po jego odejściu, linie upadły, a miesiąc później upadł i Amber Gold. Maglowany przez śledczych w kółko o to samo, przyznał w końcu, że gdy w lipcu 2012 r. rozmawiał z tatą na temat tej niewydarzonej pracy w OLT, „obaj wiedzieli, że to lipa”. I to zdanie stało się sensacją przesłuchania. Wszystkie komentarze polityczne po przesłuchaniu były boleśnie oczywiste. Stefan Niesiołowski powiedział w rozmowie z „Wprost”, że komisja jest kompromitacją, a Michał Tusk został przed nią wezwany tylko dlatego, że jest synem Donalda Tuska. Z kolei poseł Andrzej Smirnow z PiS mówił, że „rzeczy, które wychodzą w toku prac komisji, są dość ponure”. Sam Donald Tusk oświadczył, że jest dumny z syna.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.